20021705
20021705


- Młodzież dobrze przygotowana była warsztatowo, natomiast brakowało trochę rozmachu repertuarowego - mówi przewodnicząca komisji turniejowej na szczeblu powiatowym Władysława Bańczyk. - Cieszy jednak sam fakt, że ci młodzi ludzie tak ochoczo chcą się w to bawić. Nie od dziś wiadomo, że poezja uskrzydla, jednak komercjalizacja życia tylko niektórym pozwala widzieć w nim jeszcze źródło wzruszeń i przeżyć estetycznych.Klaudia Prochasek jest uczennicą ostatniej klasy I Liceum Ogólnokształcącego w Wodzisławiu. Umiejętność zabawy słowem widać nawet po tym, z jakim talentem opowiada o czeskim pochodzeniu swojego nazwiska. Mieszka w malowniczej wioseczce Skrbeńsko (w tej nazwie też wyraźnie pobrzmiewa ślad języka południowych sąsiadów) w gminie Godów. - I jak tu nie nazywać się Prochasek, skoro babcia mieszka w ostatnim domu przy samej czeskiej granicy - żartuje.W dziwacznie określanej kategorii „Wywiedzione ze słowa” Klaudia ucharakteryzowana na Zosię z ogromnym smakiem zaprezentowała fragmenty „Pana Tadeusza”. Wystąpiła w stylowej białej sukience, w jakich jeszcze z końcem XIX wieku chodziły młodziutkie szlachcianki na Mazowszu. Zdecydowanie reaguje na próby posądzania o banał w doborze repertuaru.- Zgadzam się z opinią, że wybór do konkursu recytatorskiego Mickiewicza jest banalny tylko pod tym warunkiem, gdy przyjmiemy, że w tym samym stopniu dotyczy to Szopena, Rubensa czy Szekspira - zręcznie ripostuje.

Komentarze

Dodaj komentarz