– Stroje sprzyjały kobiecości, jak na przykład prezentowana na tej wystawie suknia z drugiej połowy XV wieku. Przepięknie wydobywa ona i podkreśla uroki sylwetki. Prezentowane w innej sali XVI-wieczne suknie niemieckie są wręcz seksowne – mówi Maria Molenda. Ubiory dworskie były bardzo ciężkie. Do ciężkich stosunkowo tkanin dochodziła jeszcze waga znajdującej się pod spodem konstrukcji, gorsetu, spódnicy usztywnionej fiszbinami. Czasem na górę zakładano jeszcze futrzaną szubę. Ale za sprawą odpowiedniego kroju ciężar ten był w miarę równo rozłożony. Inna sprawa, że damy dworu były od dziecka przyzwyczajane do noszenia takich strojów. Na wystawie można podziwiać ubiory bogatych szlachcianek z Anglii, Francji, Włoch i Polski, stroje mieszczek i służących. Jest też habit mniszki i strój czarownicy. Nadto można zobaczyć próbki oryginalnych włoskich tkanin z XV i XVI wieku, najwyższej rzemieślniczej próby. Jak mówi Maria Molenda, nigdy później nie były one wykonywane tak pięknie i z taką pieczołowitością. Miały wspaniałe wzory projektowane przez uznanych artystów, a do ich wykonania używano nie tylko nici jedwabnych, ale również metalowych – srebrnych lub złotych.
Wystawa, której kuratorami są Elżbieta Bimler-Mackiewicz i Krystyna Kawa, będzie czynna do 28 lutego.
Komentarze