Taki boom ma potrwać jeszcze około trzech lat – mówi Ewa Kurcz
Taki boom ma potrwać jeszcze około trzech lat – mówi Ewa Kurcz

Zdarzało się, że rybnickie biuro sprzedawało domy za blisko 1 mln zł, a mieszkania do 200 tys. zł. Dziś średnio cena za metr kw. mieszkania w Rybniku nie schodzi poniżej 1200 zł, podczas gdy jeszcze dwa lata temu sięgała 800 zł. Podobnie jest z cenami działek budowlanych i domów, choć te jeszcze nie rosną w takim tempie. Koniunktura zaczęła się z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej, zgodnie zresztą z przewidywaniami analityków. Obecnie za mieszkanie w Rybniku, które cztery lata temu kosztowało 60 tys. zł, zapłacimy 100 tys. zł. Z czego to wynika? – Przede wszystkim z ogromnego popytu i braku nowych lokali. Niebagatelny wpływ na tę sytuację mają też rozwój miejscowości i prowadzone inwestycje, co owocuje powstawaniem dodatkowych miejsc pracy. Tak jest np. w Rybniku czy Jastrzębiu – tłumaczy Ewa Kurcz.
Dwa tys. za metr
Dochodzi do tego, że za metr kw. mieszkania przy ul. Raciborskiej, Dworek czy Gliwickiej w Rybniku trzeba zapłacić 2 tys. zł, przy ul. Budowlanych czy Dąbrówki ponad 1,6 tys. zł, a przy ul. Chabrowej około 1,2 tys. zł. Ceny te mogą dziwić, ale w końcu Rybnik jest stolicą regionu. Równie wysokie są jednak ceny mieszkań w Jastrzębiu czy Żorach. – Jeszcze parę lat temu trzypokojowe mieszkanie w tym pierwszym mieście można było kupić za 30 tys. zł, dziś te pieniądze mogą nie wystarczyć nawet na kawalerkę. Wpływ na to mają również nowe miejsca pracy, głównie w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej, które co jakiś czas zatrudniają nowych pracowników – mówi Ewa Kurcz. Trochę niższe są ceny mieszkań jedynie w Wodzisławiu, Rydułtowach czy Pszowie. W ostatnim czasie odnotowano też znaczny wzrost cen działek budowlanych i domów. Teraz, chcąc kupić nowy dom o powierzchni ok. 140 m kw., trzeba wydać co najmniej 350 tys. zł. Wzrost cen nieruchomości spowodowany jest wzrostem cen materiałów budowlanych i kosztów robocizny. Na placach budowy już bowiem dają się we znaki niedobory kadrowe, gdyż fachowcy wyjeżdżają do pracy za granicę. Przyczyną wzrostu cen jest również wzrost cen działek gruntowych, które nierzadko po wysokich cenach wykupują osoby mieszkające na stałe za granicą. – Ale wciąż można nabyć dom za 130-160 tys. zł. Trzeba się jednak liczyć z tym, że czeka nas generalny remont, a budynek najczęściej pochodzi z lat 60.-70. – wyjaśnia pani Ewa.
Na co stać
Mimo że w ostatecznym rozrachunku kupno domu może okazać się korzystniejsze niż kupno mieszkania, wciąż nie brakuje chętnych na własne M w budynku wielorodzinnym. – Nie każdego stać na to, by wziąć kredyt i potem jeszcze utrzymać dom, dlatego też młode małżeństwa o przyzwoitych dochodach jednak decydują się na kupno mieszkania. Kartę przetargową stanowi tutaj cena i to ona ma decydujący wpływ. Wciąż ważne są takie rzeczy jak nowe okna, ładne wykończenie, winda, bliskość szkoły, ośrodka zdrowia, przedszkola i sklepu. Ale jeżeli, jak powiedziałam, cena jest atrakcyjna, te argumenty nie mają już takiego znaczenia. Inaczej było kilka lat temu, gdy nie było takiego popytu. Dziś trzeba się spieszyć z decyzją kupna, by ktoś inny nas nie ubiegł – mówi pani Ewa. Na kupno czy budowę domu najczęściej decydują się młode małżeństwa, przeważnie już z dwójką dzieci, których dochód miesięczny kształtuje się od 6 tys. zł w górę. Piękne, duże i komfortowo urządzone domy kupują osoby w średnim wieku, dobrze sytuowane, które nie chcą zawracać sobie głowy budową. Dla nich ważne są takie udogodnienia jak garaż, który pomieści dwa samochody, bramy na pilota, sauna, łazienki w hiszpańskiej glazurze, ogrzewanie podłogowe, basen, ładnie zaprojektowany ogródek, często też wyposażenie i umeblowanie kuchni. Tutaj ceny wahają się od 500 tys. zł do 1 mln zł, zależnie też m.in. od lokalizacji. – Takich ofert nie brakuje, a i odzew jest spory – dodaje pani Ewa. Te posiadłości najczęściej są finansowane z kredytów, gdyż to pozwala na pewne odliczenia podatkowe, ale są też osoby, które kupują za gotówkę.
Dom czy mieszkanie
Czy już nadszedł moment, w którym bardziej opłaca się kupić dom niż mieszkanie? – Jeżeliby zrobić bilans wszystkich kosztów i zysków, można by dojść do wniosku, że tak. Kupując dom za kredyt, można potraktować ratę jako podwyższony czynsz, który jednak z czasem się zwróci. Po kilkudziesięciu latach spłaty kredytu nie będziemy mieli takich zobowiązań, a w przypadku mieszkania czynsz będziemy płacili tak długo, jak będziemy tam mieszkali. W domu mamy więcej miejsca, przestrzeń i swobodę, ale znowu co jakiś czas musimy ponosić większe wydatki na remont dachu czy elewacji. Wszystko zależy od indywidualnych oczekiwań klienta. Niektórzy rezygnują z domu na rzecz mieszkania w bloku, bo tak jest im po prostu wygodniej – dodaje pani Ewa. Kiedy ceny nieruchomości przestaną rosnąć w takim zastraszającym tempie? – Analitycy twierdzą, że taki boom potrwa jeszcze około trzech lat. Nie oznacza to jednak, że po 2010 roku ceny będą spadały. Nie będą, ale rzekomo nie mają już tak gwałtownie pięły się w górę – tłumaczy pani Ewa.
1

Komentarze

  • Kryzys observer Teraz jak to czytam to śmiech 28 sierpnia 2009 14:04Aktualnie mamy sierpień 009 r. i na rynku totalny kataklizm, kredyty drogie i niedostępne, ceny wywołane bańką poszły na łeb, rynek praktycznie zamarł.

Dodaj komentarz