Stare, ale ciągle dobre

Przyjeżdża tu z koncertami regularnie co dwa, trzy lata i zawsze gra dla pełnej sali. Nie inaczej było w ostatnią środę stycznia. Koncert składał się z dwóch diametralnie różnych części. W pierwszej grupa przedstawiła poetycko-bluesowe utwory ze swojej najnowszej płyty „Tabletki ze słów”, na której znalazły się piosenki z kanciastymi nieco słowami przedwcześnie zmarłego poety-samotnika z Lisiej Góry Jana Rybowicza. Publiczności nie porwały. Wystarczyło jednak, by rozbrzmiały pierwsze akordy pieśni do słów Edwarda Stachury, by w tę samą publiczność wstąpił nowy duch. Śpiewała razem z zespołem, chwilami wyręczając Krzysztofa Myszkowskiego.

Komentarze

Dodaj komentarz