Mariusz Dragan do dziś dostaje dreszczy na wspomnienie dwugodzinnego pobytu w więzieniu
Mariusz Dragan do dziś dostaje dreszczy na wspomnienie dwugodzinnego pobytu w więzieniu

Mariusz Dragan mieszkał w Żorach, niedawno wraz ze swoją partnerką i dzieckiem przeniósł się do Wodzisławia. Chcieli mieć drugie dziecko, ale kobieta poroniła. – W poniedziałek, 18 grudnia, wróciła ze szpitala. Czuła się źle. W czwartek wieczorem, 21 grudnia, pierwszy raz wyszliśmy na spacer, po drodze zrobiliśmy zakupy. Gdy już byliśmy przy naszej klatce schodowej, podjechał radiowóz. Policjanci wylegitymowali mnie i poprosili, bym pojechał z nimi do komendy w celu wyjaśnienia pewnej sprawy – relacjonuje Mariusz Dragan. Nie zdziwił się, bo ma własną firmę, a niedawno zgłaszał groźby karalne. Poprosił funkcjonariuszy, by chwilę zaczekali, bo chce odprowadzić partnerkę do domu i zanieść zakupy. Mundurowi zgodzili się, ale poszli z nim na górę. W komendzie oznajmili mu, że ma do odsiadki wyrok. – Odczytali mi nakaz doprowadzenia do Zakładu Karnego w Bytomiu, ale zgadzały się tylko imię i nazwisko. Tamten Mariusz Dragan mieszkał w Bytomiu z dziadkiem Henrykiem. Zgłupiałem, nie wiedząc, o co chodzi – opowiada pan Mariusz. Próbował tłumaczyć, że zaszła pomyłka, bo on nigdy nie mieszkał w Bytomiu, nie ma ani dziadka Henryka, ani żadnego wyroku. Policjanci powiedzieli, że to sprawdzą, po czym zamknęli go w celi. Pan Mariusz ma problemy z sercem, ze zdenerwowania dostał duszności i torsji. Wezwano pogotowie, a lekarz stwierdził, że jak ma coś odsiedzieć, to niech odsiedzi. – Powiedział też, żebym się nie wygłupiał, bo może mi wystawić rachunek na 2-3 tys. zł za nieuzasadnione wezwanie pogotowia. Gdybym nie był tak słaby, pewnie bym go uderzył. Dostałem zastrzyk, przestałem się dusić, uspokoiłem się – mówi nasz Czytelnik. Jak relacjonuje, nazajutrz, 22 grudnia, stróże prawa obudzili go przed godziną 6, zakuli w kajdanki i wyprowadzili do radiowozu. Nie odpowiedzieli, czy próbowali wyjaśnić sprawę, a wkrótce doprowadzili Mariusza Dragana do Zakładu Karnego w Bytomiu. Tam okazało się, że rzeczywiście chodziło o innego Mariusza Dragana. Pomyłkę wyjaśnili jednak nie wodzisławscy policjanci, choć była to ich rola, a pracownicy służby więziennej. Dzięki temu po dwóch godzinach Mariusz Dragan opuścił zakład penitencjarny. – Gdyby policjanci zatrzymali mnie w piątek, a nie w czwartek, pewnie całe święta spędziłbym za kratkami. Skoro mi nie wierzyli, wystarczyło, żeby wykonali jeden telefon do Sądu Rejonowego w Bytomiu, by sprawdzić sygnaturę akt i dane skazanego. Nie zrobili tego. Chcieli mieć spokojne święta. Jest to po prostu oburzające. Moja partnerka przeżyła to tak bardzo, że do tej pory jest na lekach antydepresyjnych – mówi Mariusz Dragan.
11

Komentarze

  • sEbb Żaneta 12 września 2010 12:05Śliczna dziewczyna..
  • Aro88 Miss Wakacji 12 września 2010 12:00Bardzo ładna dziewczyna
  • BB ładne zdjęcie... 16 sierpnia 2010 20:15ładne zdjęcie...
  • PJ 21 listopada 2008 13:25Gratuluję, w końcu zaczęliście pisać o koszykówce mężczyzn. Szkoda, ze tak mało, ale zaczyna być regularnie - to już postęp, który cieszy.
  • Pszowik B. Kopczyńska pisze fajne artykuły 09 stycznia 2007 22:34Pan Mariusz powinien pójść do kancelarii adwokackiej. Nic na tym nie straci; dowie się, jakie ma szanse na odszkodowanie. Jesli duże, a tak zapewne jest, to adwokaci będa już wiedzieli, co robić. Zwłaszcza, jesli przyjdzie do nich z gazetami, które sprawę opisały. Adwokaci od razu wyczują w tym okazje do darmowej reklamy przez media, które temat dalej pociągną. Reasumując: żadnych kosztów (bo te zwróci policja po przegranej sprawie), a odszkodowanie może nieźle zasilić domowy budżet. :D
  • Zory, Ks. Wladyslawa blok 8 Mariusz ! Jestesmy z Toba! 09 stycznia 2007 11:37Policjanci przekroczyli swoje uprawnienia! Zanim sie kogos aresztuje powinni sprawdzic wszystkie dane osobowe...Szczesliwego Nowego Roku 2007!
  • fred poliic, 08 stycznia 2007 12:39cikawe zjawisko dalo sie odczuc,zmieniajacy policjanici miedzy rewirami rybnik,wodzislaw,opciach dla nich.zycze powodzenia panu mariuszowi
  • artbi 07 stycznia 2007 16:33Wodzisławska policja to potrafi się tylko odwozić do domu nawzajem, za nasze pieniądze. Straż miejska tak samo mam sąsiada pracującego w wodzisławskiej straży miejskiej a mieszkamy w wiosce obok i cochwila widać jak sie odwożą za nasze pieniądz , ja musze płacić za dojazd!!
  • szuwar 05 stycznia 2007 19:16Moim zdaniem policja w Polsce jest bezkarna. a do tego 99% to łapówkowicze. Wpisujcie sie Ci którym się "upiekło" w Rybniku za drobną opłatą. Mi chyba z 7 razy:)
  • Piter Skandal ? 04 stycznia 2007 21:26Ja jestem niezmiernie ciekawy czy jakikolwiek z tych to "niby stróżow prawa" poniesie jakiegolwiek konsekwencje ? Gdyby to odemnie zależało każdy kto w tym maczał palce poza konsekwencjami karnymi do końca życia nie zamiatałby ulice. Widać że przynajmniej to tych z Wodzisławia nie dotarła informacja że mieszkamy w Polsce należącej do UNI a nie na Białorusi.
  • xxx 03 stycznia 2007 14:18jako urzednik uwazam, ze odpowiedzialni za ten skandal funkcjonariusze policji powinni za to wydarzenie odpowiedzieć dyscyplinarnie!!!

Dodaj komentarz