Zwycięstwo zapewniła Katarzynie Dąbrowskiej m.in. przejmująco zaśpiewana „Ballada o próżności”
Zwycięstwo zapewniła Katarzynie Dąbrowskiej m.in. przejmująco zaśpiewana „Ballada o próżności”


Podczas niedzielnego koncertu finałowego, który odbył się w Teatrze Ziemi Rybnickiej, publiczność obejrzała całą plejadę rodzimych gwiazd w prapremierowym koncercie „Chodźmy!”, który wypełniły piosenki nieodżałowanego Marka Grechuty. Koncert ten wyreżyserowany przez prof. Janusza Grzywacza to wspólne przedsięwzięcie Fundacji Elektrowni Rybnik, organizatora OFPY oraz ośrodków kultury z Andrychowa, Bytomia, Kędzierzyna-Koźla i Oświęcimia, gdzie organizuje się również festiwale piosenki artystycznej. Wystąpili w nim m.in. zwycięzcy rybnickiego festiwalu z minionych lat: Wojciech Brzeziński, który pełnił rolę jego gospodarza, Iwona Loranc i Joanna Liszowska, ale również gwiazdy: Renata Przemyk, Marian Opania, Zbigniew Zamachowski czy Grzegorz Turnau.
– Ten koncert powstał z sympatii do Marka Grechuty i z szacunku dla jego piosenek. Podobny program przygotowałem z moimi studentami przed dwoma laty. Już wtedy myślałem, że gdyby zebrała się odpowiednia ekipa, to można by to zrobić na poziomie profesjonalnym. Zamówienie takie złożył Rybnik i również dzięki życzliwości samych artystów powstał ten program. Na ogół były to zajęcia przez telefon lub gdzieś w małym gronie przy pianinie. Na zgranie wszystkiego na scenie mieliśmy dziś raptem cztery godziny. Praktycznie zagraliśmy to wszystko bez jednej próby – mówił po ostatnim bisie Janusz Grzywacz. Jak sam mówi, nie chciał robić jakiejś pomnikowej akademii, bo pewnie sam Grechuta by sobie tego nie życzył, dlatego koncert wypełniły bardzo różne interpretacje piosenek mistrza, również żartobliwe, by wspomnieć tylko sztandarową „Niepewność” w wykonaniu Michała Łanuszki.
Termin „piosenka artystyczna” od zarania festiwalu wywołuje wiele kontrowersji i wątpliwości co do jego precyzji. Jan Poprawa, przewodniczący jury w tym roku, nader często wyjaśniał, czym jest owa „artystyczna”. To, jak mówił, piosenka traktowana nie jak towar, ale jak dzieło sztuki.
Jurorzy podkreślali wysoki poziom tegorocznej edycji, a Jan Poprawa powiedział wprost, że była jedną z najciekawszych w dotychczasowej historii festiwalu.
Maria Meyer w roli jurora wystąpiła na OFPIE po raz pierwszy: – Jestem szczęśliwa, że są jeszcze młodzi ludzie, którzy kochają piosenkę, prawdziwą poezję i muzykę.
– To wylęgarnia artystycznych osobowości. Ten festiwal przywraca piosence właściwą postać. W konfekcjonowanej piosence radiowo-telewizyjnej dawno już o tym zapomniano. Dla mnie piosenka artystyczna to reakcja na to wszystko, co niesie z sobą popkultura, i chyba dlatego ten festiwal ma taką siłę przyciągania, o czym najlepiej świadczy pełna sala na każdym koncercie – mówi kolejny z jurorów Marek Tercz.
Pianista i kompozytor, rybniczanin Jacek Glenc komplementował z kolei akompaniatorów. Jednym z nich był Dariusz Szweda z Dąbrowy Górniczej, który otrzymał wyróżnienie i nagrodę ufundowaną przez starostę rybnickiego Damiana Mrowca. Nagrodę dla największej osobowości artystycznej czwartkowego turnieju regionalnego z rąk prezesa rybnickiej Izby Przemysłowo-Handlowej Andrzeja Żylaka odebrała z kolei Karolina Popczyk z Katowic.
Z grona 20 uczestników głównego konkursu jurorzy, wśród których byli też Jerzy Satanowski i Kazimierz Niedziela, wybrali sześciu wykonawców, którzy otrzymali tytuł laureata rybnickiego festiwalu. Grand Prix przyznali, jak zapewniają zgodnie, obdarzonej niskim głosem Katarzynie Dąbrowskiej z Warszawy. Publiczności zapewne zapadnie w pamięć jej pierwsza piosenka „Ballada o próżności”, pochodząca z repertuaru Piotra Roguckiego, laureata OFPY z roku 2004.
Swą przygodę z piosenką rozpoczęła w liceum i to od pieśni francuskojęzycznych. W 2000 roku zdobyła Grand Prix na Festiwalu Piosenki Francuskiej w Lublinie. Dziś jest studentką roku dyplomowego warszawskiej Akademii Teatralnej. W ubiegłym roku w Sankt Petersburgu w Międzynarodowym Konkursie Wokalnym zdobyła drugą nagrodę. Potem pierwszą nagrodę na warszawskim festiwalu „Pamiętajmy o Osieckiej” i tak trafiła do Rybnika. Wkrótce wystąpi na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.
Zgodnie z festiwalową tradycją nie zabrakło też piosenek ubiegłorocznej zwyciężczyni; koncert laureatów poprzedził krótki recital Ilony Sojdy z Kielc.
Prawdziwą ucztą muzyczną i duchową był też koncert „Colloquia Tischneriana”, poświęcony pamięci ks. prof. Józefa Tischnera, a przygotowany przez Romana Kołakowskiego. Razem zagrali góralska kapela Trebunie-Tutki i Wojciech Waglewski z zespołem Voo Voo.
Kolejny festiwal już za rok. Jak zapewnił prezes głównego mecenasa festiwalu elektrowni Rybnik Jerzy Chachuła, odbędzie się na pewno.

Komentarze

Dodaj komentarz