I wezwij tu karetkę


Część Czerwionka-Leszczyn obsługuje szpital w Knurowie, a więc i stacja pogotowia w tym mieście, należąca do struktur Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach. Jednak część Stanowic i Przegędzę obsługuje szpital rybnicki, a więc i miejscowe pogotowie. Nic dziwnego, że mieszkańcy są zdenerwowani, gdy na ich wezwanie odpowiadają gliwickie centrum lub stacja w Knurowie. – Miałem taki problem dwa tygodnie temu. Szczęście, że w Gliwicach podali mi numer pogotowia w Rybniku. Jeśli jednak od mojego domu do Rybnika jest parę kilometrów, to powinienem dodzwonić się do Rybnika, nie do Gliwic – stwierdza jeden z przegędzan.
W tej sytuacji wiele osób wykręca numer rybnickiej komendy policji, prosząc o pomoc w wezwaniu karetki, połączenie z pogotowiem bądź podanie jego numeru. O problemie dopiero tydzień temu dowiedział się sołtys Henryk Dyrbuś. – Dotąd nie miałem pojęcia, że dzieją się tu takie rzeczy, bo sam nie musiałem wzywać pogotowia, a nikt mi tego nie zgłosił – mówi Dyrbuś. Zapewnił, że będzie w tej sprawie interweniował w czerwioneckim magistracie. Również rybnicka policja przyznaje, że ludzie dzwonią do komendy, prosząc o pomoc w wezwaniu karetki. – Oficer dyżurny często odbiera takie telefony od mieszkańców Przegędzy. Kilka dni temu pewien pan prosił o wezwanie pogotowia do starszej kobiety, która zasłabła. Dyżurny nigdy nie zostawia dzwoniącego bez pomocy – wyjaśnia nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzeczniczka KMP w Rybniku.
Ludzie mają kłopot, wszystko się przeciąga, tymczasem o życiu człowieka mogą zdecydować sekundy. Skąd problem? Bo telekomunikacja przekierowuje wszystkie połączenia do Gliwic. – Tak ustalono z pogotowiem, które zażyczyło sobie, aby wszystkie wywołania z numeru 999 z Przegędzy łączyć z centrum ratownictwa w Gliwicach – mówi Maria Piskier, rzeczniczka TP. Początkowo nie potrafiła jednak podać, kiedy zapadły takie ustalenia, a później sprecyzowała, że stało się tak na prośbę WPR w Katowicach. – Być może jest nieudolne tłumaczenie się telekomunikacji, bo myśmy ani nie ustalali z TP niczego podobnego, ani nie podpisywali żadnej umowy w tej sprawie. Pacjenci z Przegędzy nie powinni jednak się martwić, bo po takim telefonie dyspozytor w gliwickim CR zaraz powiadamia Rybnik. Tylko wtedy, gdy nie ma potrzeby natychmiastowej interwencji, podaje stacjonarny numer do Rybnika – wyjaśnia Bożena Ferdyn, rzeczniczka WPR.
Sytuacją zdziwiony jest Grzegorz Wolnik, wiceburmistrz Czerwionki-Leszczyn. – Nasza gmina jest bardzo rozległa terytorialnie. Z tego powodu m.in. prowadzono rozmowy z WPR i w gminie stanęła karetka. Przegędzę obsługuje rybnickie pogotowie, bo z Rybnika jest bliżej. Myślę, iż mieszkańcy nie powinni się obawiać, że karetka nie przyjedzie, bo w sytuacji zagrożenia życia zawsze pojawi się ta, która w danym momencie stoi najbliżej – tłumaczy wiceburmistrz. Informacjami o problemach z wezwaniem ambulansu jest też zdziwiona dyrekcja rybnickiego szpitala, która przyznaje, że Przegędza to ich rejon, więc mieszkańcy nie powinni mieć problemów z dodzwonieniem się. Tym bardziej że Rybnik ma swoje centrum powiadamiania ratunkowego.
– Jeśli ktoś z Przegędzy wykręci numer 999, powinien zgłosić się nasz dyspozytor. Niestety nie mamy wpływu na to, że telekomunikacja przekierunkowuje połączenia, choć my niczego tu nie uzgadnialiśmy – stwierdza zaskoczony Grzegorz Wawoczny, dyrektor techniczny Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Skąd więc bierze się problem? W rozmowie z monterem TP dowiedzieliśmy się, że jeśli dojdzie do awarii systemu, to po jej usunięciu włączają się stare ustawienia. Nie są one poprawiane i stąd pojawiają się kłopoty. – Perypetie dotyczą nie tylko połączeń z telefonów stacjonarnych. Jeszcze gorzej jest z telefonią komórkową – psioczą mieszkańcy Przegędzy.

Komentarze

Dodaj komentarz