Autorzy pomysłu uważają, że park mógłby powstać koło Domusu
Autorzy pomysłu uważają, że park mógłby powstać koło Domusu


Zgodnie z obowiązującym w mieście regulaminem utrzymania porządku, pies nie może biegać samopas, a więc bez smyczy, po terenie żadnego parku, skweru ani zieleńca, a tym bardziej załatwiać się w tych miejscach. Może za to do woli wybiegać się na nieużytkach. To znacznie komplikuje życie tak psom, jak i ich właścicielom. – Skoro mieszkam prawie że w centrum, to gdzie znajdę jakiś nieużytek? Chyba tylko na obrzeżach. Ale zanim tam dotrę, to po drodze pies mi się zdąży załatwić ze dwa razy. Tak czy siak, może się to skończyć mandatem czy jakąś karą – zastanawia się Marian Knopik. Tak więc tym, którzy mają czworonogi, pozostają do wyboru albo stosowanie smyczy, kagańca i foliowego woreczka na odchody, albo łamanie prawa.
Warto rozważyć
– Według mnie pomysł jest warty rozważenia. Jeśli pies mógłby wybiegać się do woli w specjalnie wyznaczonym do tego miejscu, i jeszcze do tego załatwić, co potrzeba, to jestem za. Sam nie mam psa, ale często zdarza mi się wdepnąć w niejedną minę poślizgową. Nawet przed klatką, wychodząc z bloku. Gdyby w mieście powstał taki park, to z pewnością na ulicach i chodnikach nie byłoby psich kup – mówi Krzysztof Ryszka. Wielu mieszkańców podziela jego zdanie, stwierdzając, że pewno załatwiłoby to sprawę i może w końcu byłoby czyściej. Teraz jak człowiek przejdzie przez park, to bardzo często przynosi do domu na butach różne śmierdzące pozostałości. Ludzie w większości zaznaczają, że rozumieją, iż zwierzak musi się wybiegać i załatwić to, co musi, ale czasem denerwuje ich już to ciągłe zeskrobywanie kup z butów.
– Poza tym myślę, że gdyby był taki park, to właściciele na pewno sami sprzątaliby po swoich psach – stwierdza Alojzy Gorzawski. Autorzy pomysłu w swoim piśmie wskazali nawet urzędnikom stosowną, ich zdaniem, lokalizację: skwer pomiędzy ulicami Raciborską i Zgrzebnioka (koło Domusu). Dzięki temu z parku mogliby korzystać właściciele psów z osiedli: Dworek, Sławików, Zgrzebnioka, Nowin, Maroka, Reymonta, Grunwaldzkiej, jak również centrum Rybnika i północnych dzielnic miasta. Pismo trafiło do wiceprezydenta Michała Śmigielskiego. Pomysłodawcy opatrzyli je opinią weterynarza, który zaznacza, iż swobodny ruch jest niezbędny dla prawidłowego rozwoju czworonoga i bezspornie wpisuje się w zasady humanitarnego postępowania ze zwierzętami.
Teren nie nasz
– Inicjatorzy pomysłu rzeczywiście wskazali miejsce pod park. Ten teren nie należy jednak do gminy, ale do skarbu państwa. Nie możemy zatem dysponować tą działką, a na razie czynimy starania, by te grunty wróciły do nas – wyjaśnia wiceprezydent Śmigielski. Tymczasem zabiegi popierają i ci, którzy nie mają czworonogów. – Tak na chłopski rozum wydaje się, że załatwienie tej sprawy leży nie tylko w interesie właścicieli psów. Moim zdaniem problem dotyczy każdego mieszkańca. I chodzi nie tylko o to, czy wdepnie się w kupę, czy nie. To rzecz refleksu. Dla mnie bardziej istotne jest to, że po zwykłych parkach nie będą biegały psy bez kagańca i bez smyczy, więc żaden nie złapie mnie za nogawkę i nie ugryzie w kostkę – mówi Adam Szydłowski.
Michał Śmigielski przyznaje, iż pomysł utworzenia parku dla psów jest wart rozważenia. Dodaje jednak, że jego realizacja byłaby bardzo kosztowna. Autorzy idei natomiast stwierdzają, że koszt nie byłby wielki. Trzeba byłoby tylko zapłacić za ogrodzenie, zamontowanie kilku furtek oraz ustawienie parkomatów. Uważają też, że wydatki szybko by się zwróciły, gdyby np. gmina wydzierżawiła na ogrodzeniu płatne miejsce na reklamy dla firm, nie mówiąc już o tym, że taki park z pewnością byłby reklamą dla miasta. Wiceprezydent zastrzega jednak, że w tej chwili nie może powiedzieć ani tak, ani nie dla tego pomysłu. Myśli natomiast, że działania w kierunku utworzenia takiego miejsca mogą podjąć spółdzielnie mieszkaniowe.
Rola spółdzielni
– Ich administratorzy będą w stanie szybciej wydzielić odpowiednie miejsca na swoich terenach – uważa wiceprezydent Śmigielski. Stwierdza również, że ważniejszym problemem do rozwiązania jest chociażby sprawa mieszkań socjalnych, bo w Rybniku ich brakuje, a czeka na nie wiele osób. – Gdyby zatem przyszło wybierać, to z pewnością wygrałyby mieszkania – mówi wiceprezydent. Nie oznacza to jednak, że temat parku pójdzie w zapomnienie. Co więcej, dziś o godz. 13 Michał Śmigielski ma spotkać się z przedstawicielami spółdzielni, które mogłyby podjąć działania dla stworzenia swoim lokatorom parków dla psów. – Trzeba bardzo dokładnie przedyskutować wszystkie argumenty za i przeciw oraz wysłuchać opinii administratorów spółdzielni w tej sprawie – podsumowuje wiceprezydent.

Komentarze

Dodaj komentarz