Równi i równiejsi

Ponad dwa lata temu nasz Czytelnik ożenił się z wdową, która ma dwoje dzieci otrzymujących taką samą rentę rodzinną po zmarłym ojcu. Gdy przyszła pora pierwszego rozliczenia się z fiskusem po ponownym zamążpójściu matki, jedno było już dorosłe, więc wypełniło PIT samo, drugie było (i nadal jest) niepełnoletnie, więc rozliczyło się z mamą. Okazało się wtedy, że dochody obojga można, owszem, zsumować, ale nie można już podzielić sumy przez dwa i odjąć od każdej połowy kwoty 530,08 zł, pomniejszającej podatek, ponieważ matka utraciła status osoby samotnie wychowującej dziecko. – W zeszłym roku machnęliśmy na to ręką, ponieważ po ślubie kupiliśmy stary dom do remontu, mieliśmy zatem duże ulgi i nie musieliśmy dopłacać fiskusowi. Teraz jednak ulgi się kończą, więc szukaliśmy wyjścia z tej sytuacji – opowiada pan Marcin.
Literalnie, nie analogicznie
O co tu więc chodzi? ZUS, wysyłając pieniądze młodszemu dziecku (a konkretnie matce, jako prawnej opiekunce), potrąca zaliczkę na poczet podatku i uwzględnia kwotę 530,08 zł, którą ostatecznie trzeba jednak zwrócić urzędowi skarbowemu. W efekcie młodsze dziecko dostaje miesięcznie mniej o 45 zł netto niż starsze. Nasz Czytelnik zwrócił się z tym do Krajowej Informacji Podatkowej, argumentując, że jego żona powinna zachować status osoby samotnie wychowującej dziecko, bo on nie ma i nigdy nie miał praw rodzicielskich do jej pociechy z pierwszego małżeństwa. – Dostałem odpowiedź, że przepisów nie można stosować analogicznie, tylko literalnie. Krótko mówiąc, przywilej preferencyjnego rozliczania ma rodzic, którego współmałżonek został pozbawiony praw rodzicielskich, ale nie ma ich już w przypadku, gdy współmałżonek nigdy ich nie posiadał – żali się pan Marcin.
W tej sytuacji napisał do Ministerstwa Finansów, które odesłało go do właściwego urzędu skarbowego. Tu kazali złożyć wniosek, ale zastrzegli, że raczej nic nie da się zrobić. Sprawą zajął się też departament ds. rodziny, kobiet i przeciwdziałania dyskryminacji przy Ministerstwie Pracy, który polecił uzupełnić dokumenty o dane personalne, ale nie wiadomo, co z tego wyniknie. Nasz Czytelnik stwierdza więc, że państwo, wbrew artykułowi 18. konstytucji, nie tylko nie poprawia przepisów na rzecz rodziny, ale nie próbuje robić tu nic, i to od chwili wprowadzenia podatku dochodowego od osób fizycznych. Jest to też sprzeczne z artykułem 32. konstytucji, który mówi o równym traktowaniu obywateli, a zapewnienia rządu o wspieraniu rodziny, będącej formalnym związkiem kobiety i mężczyzny, oraz propagowaniu wartości chrześcijańskich są pustymi hasłami.
Pokrzywdzone rodziny
– Mojej żonie bardziej przecież opłacałoby się żyć w konkubinacie – stwierdza gorzko pan Marcin. Nie kryje, że rozważał możliwość wystąpienia z pozycji ojczyma o przysposobienie młodszego dziecka swojej żony, a potem zrzeczenia się tych praw, bo wtedy ona może odzyskałaby przywilej preferencyjnego rozliczania się. Zrezygnował, bo za rok dziecko będzie miało 18 lat, więc od kolejnego roku będzie rozliczało się samo. Postanowił jednak nagłośnić problem, bo sprawa dotyczy wielu rodzin, które są poszkodowane, i to nieraz podwójnie. Ich dochody są bowiem zawyżane, a to nierzadko skutkuje np. nieuzyskaniem zasiłku, choć te rodziny często mają o raptem 20 zł więcej od kwoty krytycznej, od której przysługuje wsparcie z OPS-u. Pan Marcin zwraca tu uwagę na jeszcze jedną sprawę: prawo odliczania 530,08 zł przysługuje wszystkim podatnikom, nawet tym najbogatszym, którzy wpadają w trzeci próg.
Wyjątek niestety stanowią sieroty, które są wychowywane przez dwoje opiekunów, np. matkę i ojczyma lub dziadków. Jego zdaniem jest to wręcz jawna dyskryminacja. Jakub Lutyk, rzecznik Ministerstwa Finansów, oświadczył nam mimo to, że nie dopatruje się tu nierównego traktowania podatników, ale poprosił o przedstawienie sprawy na piśmie, twierdząc, że trudno zajmować mu stanowisko z tzw. marszu. W pisemnej odpowiedzi przedstawił nam wykładnię tego, kto jest osobą samotnie wychowującą dziecko. Wyczytaliśmy tam także, że gdyby dochód matki (wraz z rentą młodszego dziecka) mieścił się w pierwszym progu, to miałaby ona prawo odliczyć od niego te 530,08 zł, ale już tylko raz, bo utraciła poprzedni status. – Teraz może jednak skorzystać z preferencyjnego sposobu rozliczania, przysługującego współmałżonkom – dodał Jakub Lutyk.
Ratunek w rzeczniku
Przyznał jednak, że w niczym nie zmienia to położenia dziecka. W tej sytuacji zadzwoniliśmy do biura rzecznika praw obywatelskich. Jego rzecznik Stanisław Wileński początkowo usiłował odesłać nas do resortu finansów. W końcu skapitulował i oświadczył, że jeżeli Czytelnik ma zastrzeżenia do przepisów, to może wystąpić do RPO, a jeżeli ten uzna skargę za zasadną, skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. – Do rzecznika w każdej sprawie może zwrócić się każdy obywatel RP – podsumował Stanisław Wileński. Pan Marcin tak właśnie zrobił. Wysłał stosowny wniosek w zeszłym tygodniu, a teraz czeka na efekty.

 

P.S. Imię czytelnika zostało zmienione.

Komentarze

Dodaj komentarz