Wierni wyruszyli z kościoła pw. śś. Cyryla i Metodego
Wierni wyruszyli z kościoła pw. śś. Cyryla i Metodego

Poprowadzili ją członkowie Akcji Katolickiej, niosący kilkumetrowy krzyż. Przy ustawionych na trasie stacjach Męki Pańskiej wszyscy słuchali słów kapłanów, modlili się i śpiewali. Do ostatniej stacji krzyż nieśli księża. Przedstawienie przygotowali młodzi ludzie z parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej – ministranci, lektorzy oraz młodzież oazowa.

Dramat paschalny
W tym roku wystawili w murach świątyni dramat poetycki Ernesta Brylla pt. „Wieczernik”, nawiązujący do tradycji chrześcijańskich misteriów paschalnych. Akcja toczy się w Wieczerniku, gdzie odbyła się Ostatnia Wieczerza, czyli pożegnalny posiłek Chrystusa z apostołami. Po ukrzyżowaniu Mistrza Wieczernik służył im jako schronienie i miejsce spotkań. W przedstawieniu jest podobnie. Uczniowie za zamkniętymi drzwiami dodają sobie otuchy, roztrząsają swoje postępowanie wobec Jezusa, spekulują na temat ewentualnych represji, które mogą ich spotkać. Atmosferę niepewności przerywa niespodziewana wiadomość o zniknięciu ciała Mistrza z grobu. Dociekania jego przyczyn zdają się nie mieć końca. Nagle wszystkich porażają radosna wiadomość o zmartwychwstaniu Chrystusa oraz jego mistyczna obecność wśród nich. „Wieczernik” to najgłośniejszy spektakl teatru kościelnego wyreżyserowany przez Andrzeja Wajdę w 1985 roku w warszawskim kościele przy ul. Żytniej. – Generalnie sztuka przeniesiona jest w czasy stanu wojennego i jest w niej mnóstwo aluzji do tamtej sytuacji politycznej, ale treściowo jest ona bardzo głęboka. Bryll ukazał uczniów Jezusa zebranych w Wieczerniku i zmagających się ze zwątpieniem oraz lękiem. Jednak jego dramat, choć odwołujący się do Ewangelii, dzieje się po prostu w ówczesnej Polsce. Więc kiedy mówi się w sztuce o dławieniu idei, nikt nie ma wątpliwości, że idzie nie o Chrystusa, lecz o Solidarność – wyjaśnia ks. Jacek Kotisz, reżyser i autor muzyki knurowskiego spektaklu.

Koksowniki i syreny
Przypomina, że w swojej interpretacji „Wieczernika” Wajda poszedł dalej i wprowadził do przedstawienia koksowniki oraz wycie syren milicyjnych, by ujednoznacznić te skojarzenia. Pomysł przeniesienia sztuki w progi kościoła zrodził się w czasach, kiedy ksiądz Kotisz był wikarym w parafii w Giszowcu. – Wtedy śp. ksiądz Wrana przepracował sztukę, dołożył co nieco z tekstów Romana Brandstaettera i w wyniku tego montażu powstała taka swoista adaptacja, którą mogliśmy przedstawić naszym wiernym – mówi ks. Kotisz, który od września jest wikarym w knurowskiej parafii. Przyznaje, że wcześniej przygotowywał spektakl z młodzieżą w swojej poprzedniej parafii. Ludzie byli nim oczarowani.
– Miałem nadzieję, że sprawdzi się również w Knurowie – wyjaśnia kapłan. Młodzież bardzo solidnie przygotowywała się do występu, od miesiąca ćwicząc i ucząc się tekstów. Kapłan nie pomylił się, bo przedstawienie odniosło sukces, a wierni zgromadzeni w kościele nagrodzili wysiłki młodych aktorów gromkimi brawami. W rolę jedynej kobiecej postaci Marii Magdaleny wcieliła się Agnieszka Pach. Św. Tomasza zagrał Kamil Wachnik, św. Piotra Artur Sadkowski, św. Jana Piotr Kotowicz, św. Jakuba Marcin Kotowicz. Uczniów z Emaus zagrali bracia Mateusz i Tomek Glazerowie, natomiast trójkę narratorów: Monika Cześniak, Ania Złotnik i Martyna Jaworska. O stronę techniczną spektaklu zadbali: Dariusz Dyrcz (światło), ks. Jacek Kotisz (reżyseria i muzyka) oraz Dariusz Flasiński (nagłośnienie).



Na terenie Pszowskiej Kalwarii od kilkunastu lat w okresie Wielkiego Postu odbywają się procesje Drogi Krzyżowej. Ostatnią uroczystość przeniesiono na sobotę ze względu na samych wiernych, bo zjeżdża ich wielu z całej okolicy, a jednocześnie chcieliby uczestniczyć we wspominaniu Męki Pańskiej w swoich parafiach, gdzie ceremonie przypadają w piątek. Władze parafii pszowskiej postanowiły więc, że nie będą konkurencją dla innych wspólnot. Procesja wyrusza o godzinie 15 z bazyliki, po czym dociera do Pszowskiej Kalwarii. Kapliczki symbolizujące kolejne stacje ukryte są w lesie, a modlitwa w takiej scenerii ma wyjątkowy charakter. Stacja ostatnia, największa spośród pozostałych kapliczek, stała się kościółkiem parafialnym dla tutejszych mieszkańców. (BK)


W miniony piątek ulicami Żor w procesji Drogi Krzyżowej przeszło kilkuset mieszkańców miasta. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 18 mszą św. w kościele pw. śś. Apostołów Filipa i Jakuba. Następnie wierni i kapłani sformowali procesję i dotarli do kościoła pw. św. Brata Alberta w dzielnicy Kleszczówka. Poszczególne stacje Męki Pańskiej znajdowały się na tej trasie. Krzyż nieśli przedstawiciele rożnych parafialnych grup, oni też prowadzili modlitwy. Księża intonowali pieśni. Wszystko trwało ponad trzy godziny. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz