Na ulicy w Pradze. Zdjęcie: zbiory Karoliny Widenki
Na ulicy w Pradze. Zdjęcie: zbiory Karoliny Widenki

Kiedyś żorzanka Karolina Widenka zauroczyła swoim głosem samego Jacentego Jędrusika, gwiazdę Teatru Rozrywki w Chorzowie. Obecnie studiuje wokalistykę na ostatnim roku Akademii Muzycznej w Krakowie. Właśnie przygotowuje się do występu w Willi Decjusza z cyklem „Pieśni Biblijnych” Antonina Dworzaka.
Koncertowi w znanym renesansowym pałacyku będzie patronował ambasador Republiki Czeskiej. Na widowni zasiądzie niemal cała śmietanka towarzyska Krakowa. – Tak właśnie, krok po kroczku zamierzam realizować swoje marzenia – wyznaje Karolina.

Nieprzeciętny talent
O jej nieprzeciętnym talencie mówiło się w Żorach od dawna. Jeszcze jako uczennica Szkoły Podstawowej nr 16 zachwycała swoim głosem. – Moja przygoda ze śpiewem zaczęła się w szkolnym zespole wokalnym, który prowadziła wspaniała nauczycielka i dyrygent Aleksandra Grygierzec. Dzięki pani Oli „szesnastka” stała się kuźnią talentów. Nie miałam żadnego problemu z wyborem liceum. Złożyłam dokumenty do ogólniaka numer jeden im. Karola Miarki, przy którym działa znakomity chór młodzieżowy Voce Segreto pod dyrekcją Andrzeja Marcińca. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że muzyka stanie się moim sposobem na życie, chciałam zostać polonistką jak moja wychowawczyni w podstawówce pani Grażyna Krok lub germanistką, jak planowała mama – opowiada żorzanka. Tymczasem wstąpiła do Voce Segreto. – Jednak to śpiewanie dawało mi najwięcej radości – stwierdza Karolina. Andrzej Marciniec poznał się na nieprzeciętnym talencie swojej podopiecznej. Nic dziwnego, że wkrótce po raz pierwszy wystąpiła solo. – W odróżnieniu od koleżanek i kolegów nie bałam się śpiewać sama, byłam przeszczęśliwa – wyjawia. Kiedy zdała do klasy trzeciej liceum, rozpoczęła równoległą naukę w Państwowej Szkole Muzycznej im. Mieczysława Karłowicza w Katowicach. – Odkryłam tam nowy świat, bardzo wrażliwych ludzi, pedagogów całkowicie oddanych uczniowi. Nigdy nie zapomnę lekcji z udziałem tylko nauczyciela – mistrza i ucznia – zaznacza żorzanka. Dziewczyna nie zniechęcała się codziennymi męczącymi dojazdami autobusem. W domu meldowała się przed północą... Dziś stwierdza, że był to najbardziej efektywnie przeżyty czas.

Głos klasyczny
Z sentymentem wspomina lata spędzone w Voce Segreto. – To była wielka przygoda i zarazem nauka – twarz rozmówczyni promienieje radością. – Dysponuje wyjątkowo czystym, kryształowym głosem, naturalnie predysponowanym do śpiewania utworów klasycznych – kwituje Andrzej Marciniec. Z Voce Segreto zwiedziła kawał świata. – Najważniejszy był dla mnie wyjazd do Francji. Kilka dni spędziliśmy na północy kraju, mieszkając u przesympatycznych rodzin w małym miasteczku niedaleko Arras. Koncertowaliśmy w Paryżu – podkreśla żorzanka. Zaśpiewała w słynnej gotyckiej katedrze Notre Dame. Karolina zgadza się z sentencją, że na sukces składa się 1 procent talentu i 99 pracy. Przekonała się o tym na własnej skórze. W rodzinie żorzanki nikt wcześniej nie przeszedł edukacji muzycznej. Natomiast babcia i mama śpiewały w domu. Babci przeszkodziła w zdobyciu wykształcenia wojna, a potem zesłanie na Syberię. Mama była zbyt nieśmiała, by występować na scenie. – Geny są ważne, ale znam wiele osób, które osiągnęły sukces dzięki uporowi i pracy. Niestety jeszcze więcej było takich, które miały predyspozycje i zmarnowały wszystko – ostrzega.

Życie w Krakowie
Po maturze Karolina zdała do Akademii Muzycznej w Katowicach. W trakcie studiów poznała Artura, żorzanina, z wykształcenia socjologa religii. Razem wyjechali do Krakowa, a Widenka zmieniła uczelnię. Oboje znakomicie czują się pod Wawelem. Mieszkają w Salwatorze, dzielnicy willowej, położonej na zachód od centrum miasta. Trudno byłoby sobie wymarzyć lepszą atmosferę dla artysty. Karolina lubi też chodzić z koleżankami na małą czarną z śmietanką lub gorącą czekoladę do kawiarni Nowa Prowincja, którą prowadzi Grzegorz Turnau.
Karolina czerpie pełnymi garściami z doświadczeń wybitnych artystów. Spośród polskich śpiewaków wysoko ocenia tenora Ryszarda Karczykowskiego, znanego bardziej za granicą niż w kraju. – Ponieważ prowadzi on kursy mistrzowskie dla krakowskich studentów, mogę powiedzieć, że ma doskonałą technikę śpiewania. Jednak wzorem idealnego połączenia słowiczego śpiewu, perfekcyjnej techniki i gry aktorskiej zawsze będzie dla mnie Maria Callas. Bardzo podobny głos ma dziś równie piękna Angela Georghiu, sopranistka światowej sławy z Rumunii – wymienia Karolina. W trakcie studiów żorzanka kreowała już rolę Marii w premierowym musicalu Leonarda Bernsteina „West Side Story”.

Czekam na Wielkanoc
– Z utęsknieniem czekam na Wielkanoc. Wreszcie będę razem z moją ukochaną mamą. Jak zwykle, krzątając się całymi dniami po kuchni, wyczaruje niezapomniane zapachy i smaki. Wielki Tydzień zatrzyma pogoń za wszystkim i niczym, skłoni do głębszej refleksji. Kiedy byłam jeszcze dziewczynką, należałam do Dzieci Maryi. Miałam wtedy wyznaczone dyżury na klęczkach przy Grobie Jezusa. Odgrywaliśmy również scenki oparte na Piśmie Świętym – sięga do dzieciństwa. Karolina od najmłodszych lat łączyła muzykę z plastyką. Malowała, szyła, śpiewała i tańczyła. Do dziś sama maluje kraszanki. Kiedyś dostała od taty zestaw gęstych akwareli z farbami złotą i srebrną oraz pędzelek. Udekorowanymi jajkami obdarowuje bliskie osoby i znajomych. Przyznaje, że zawsze bała się śmigusa, bo chłopcy z żorskiego osiedla nie znali umiaru.

1

Komentarze

  • t`` Rajski Ptak 08 stycznia 2012 09:50Ona jest jak rajski ptak. Przysiada sobie gdzieś na chwilę, pozachwyca szczęśliwców i - już jest w drodze dalej. Wyjątkowy talent, który dopiero się ukaże.

Dodaj komentarz