Oczyszczeni z zarzutów


Doniesieniem zajmowała się Prokuratura Rejonowa w Tychach. J. Tarasiewicz przesłuchiwany w charakterze świadka przytoczył kilka spraw, które miały świadczyć o niegospodarności zarządu miasta. Zarzucił on władzom Jastrzębia zawyżenie kosztów budowy schodów przy ul. Katowickiej, niegospodarność przy organizacji przetargu na sadzenie 2 tysięcy drzew, podpisaniu umowy na żywienie uczniów w szkołach z wrocławską firmą „Impel, nieprawidłowości przy prywatyzacji PPHiU „Lokator”, nielegalne przyjęcie pożyczki w wysokości 400 tys. zł od właściciela stacji paliw i salonu samochodowego „Deawoo”, oraz nieczyste spekulacje przy sprzedaży działki położonej przy ul. Broniewskiego. Ponadto w odrębnym piśmie przewodniczący protestujących wystąpił o kontrolę przetargu na modernizację oczyszczalni ścieków „Ruptawa”.„Analiza zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego i ustalenia dotyczące zagadnień podnoszonych przez zawiadamiającego nie wykazały, by działania doprowadziły do wyrządzenia szkody w majątku miasta” – argumentuje prokurator Urszula Noras-Cema.Podjęła ona decyzję o umorzeniu postępowania z uwagi na to, że czyn zarzucany władzom miasta nie zawiera znamion czynu zabronionego.-Takiego rozstrzygnięcia, biorąc pod uwagę wyniki kontroli NIK, można się było spodziewać. Niezależne dochodzenie prowadzone przez prokuraturę pokazało, że nie ma żadnych nieprawidłowości w działaniu zarządu. Było to dla mnie oczywiste od samego początku. Jeżeli składa się doniesienie, trzeba mieć dowody. Raz jeszcze potwierdziło się, że wszystko robimy legalnie i nie ma w naszej pracy żadnych przekrętów. Społeczeństwo powinno to docenić, mam taką nadzieje – komentuje prezydent Janusz Ogiegło, który nie wyklucza, że zarząd miasta może w najbliższym czasie zażądać od J. Tarasiewicza satysfakcji za bezpodstawne stawianie zarzutów

Komentarze

Dodaj komentarz