Będę starał się jak najlepiej wypełniać nowe obowiązki – mówi Jan Zemło
Będę starał się jak najlepiej wypełniać nowe obowiązki – mówi Jan Zemło

Jan Zemło, wiceprezydent Wodzisławia w minionej kadencji, znalazł sobie posadę. Od 10 kwietnia jest kierownikiem referatu zarządzania kryzysowego w Wydziale Obywatelskim Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu, a urzędował będzie w siedzibie Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Komendzie Powiatowej PSP na ul. Pszowskiej.
Jan Zemło do końca marca był zatrudniony w magistracie. Jednak tak naprawdę pracę zakończył wraz z nastaniem nowej władzy, więc od tamtego czasu przebywał na urlopie wypoczynkowym. Dodać należy, że przed poprzednimi wyborami był szefem powiatowego zarządu dróg, więc żeby objąć funkcję wiceprezydenta, wziął urlop bezpłatny na całą kadencję. Miał możliwość powrotu na tamto stanowisko. Kłopot w tym, że PZD ma już dyrektora Marka Okularczyka, którego trzeba byłoby albo zwolnić, albo przesunąć na inne stanowisko. Starosta Jerzy Rosół, który nawiasem zresztą mówiąc w czasach wiceprezydentury Jana Zemły był sekretarzem wodzisławskiego magistratu, miał więc naprawdę twardy orzech do zgryzienia.
Ostatecznie 1 kwietnia były wiceprezydent na mocy porozumienia ze starostą objął funkcję głównego specjalisty w PZD. Ale już 10 kwietnia przeszedł na wspomniane stanowisko. Jak poinformował Józef Szymaniec, powiatowy rzecznik, wszystko odbyło się za zgodą zainteresowanego, a taka funkcja jest niezbędna, bo straż pożarna po reformie nie jest jeszcze w stanie przejąć tych obowiązków. Dodaje, że w tej sytuacji nie było też potrzeby przeprowadzenia konkursu na to stanowisko. Tak stanowi artykuł 7a ustawy o pracownikach samorządowych. Jan Zemło jest zadowolony z nowej funkcji. To dla niego, jak mówi, nowe wyzwanie, któremu będzie starał się podołać. – Na razie zapoznaję się z przepisami dotyczącymi mojej nowej funkcji i zadań, jakie mi powierzono – mówi.
Na zarzuty, jakoby starosta miał specjalnie dla niego utworzyć nowe stanowisko, odpowiada krótko, że tak mogą mówić tylko osoby niezorientowane i nieprzychylne. Dodaje też, że został przeniesiony na niższą funkcję na własną prośbę, w dodatku będzie mniej zarabiał. – Sam kiedyś zarządzałem ludźmi i wiem, że są różne sytuacje. Dlatego czasem trzeba ze zrozumieniem i pokorą przyjąć niższe stanowisko niż to, które zajmowało się do tej pory – dodaje Jan Zemło.

Komentarze

Dodaj komentarz