Z powodu zajścia w Renomie zastępca komendanta policji Krzysztof Justyński musiał składać wyjaśnienia przed komisją bezpieczeństwa. Radny Leopold Sobczyński uważa bowiem, że stróże prawa nie zareagowali, jak należy
Z powodu zajścia w Renomie zastępca komendanta policji Krzysztof Justyński musiał składać wyjaśnienia przed komisją bezpieczeństwa. Radny Leopold Sobczyński uważa bowiem, że stróże prawa nie zareagowali, jak należy

W Jastrzębiu aż huczy od plotek na temat pobicia mężczyzny, który pił piwo w towarzystwie radnego, a powodem wedle autora anonimowego listu, jaki dotarł do naszej redakcji, miały być karciane długi. Smaczku sprawie dodaje to, że napastnicy mieli przez pomyłkę poturbować nie tego, kogo trzeba, więc wybuchła afera.
Wieść niesie, że chuligani mieli pobić radnego Leopolda Sobczyńskiego z PiS-u na zlecenie mężczyzny, z którym samorządowiec rzekomo przegrał w karty trzy tys. zł i nie uregulował długu. Gdy doszło do pomyłki, w efekcie oberwał jego znajomy, zaczął gorliwie domagać się ujęcia sprawców w obawie, że jeśli pozostaną na wolności, dopadną go w celu wyegzekwowania pieniędzy. Radny Sobczyński stanowczo zaprzecza tym insynuacjom. – Nie wiem, czym kierowali się sprawcy. W trakcie zdarzenia nie padło ani jedno słowo o uregulowaniu długu. Nie wykluczam, że to ja mogłem zostać ofiarą, ale to pobicie nie ma nic wspólnego z rzekomymi karcianymi długami – mówi. Potwierdza natomiast, że chce dowiedzieć się jednak, czy interweniujący policjanci nie popełnili błędów, skoro napastników ujęto dopiero po kilkunastu godzinach, choć znają ich niemal wszyscy świadkowie zdarzenia.
Wszystko działo się 14 kwietnia wieczorem w barze Renoma, który prowadzi radna SLD Jolanta Żmudzińska. Radny Sobczyński siedział przy stoliku z 47-letnim znajomym. Obaj pili piwo. O 23.30 do lokalu weszło trzech mężczyzn, którzy rzucili się na towarzysza Sobczyńskiego. Na ten widok pozostali klienci w popłochu rzucili się do ucieczki. Po kilku minutach zniknęli i napastnicy, zostawiając poturbowanego mężczyznę. Personel Renomy wezwał policję. Przyjechały trzy radiowozy. Pościg nie dał efektu, ale też świadkowie zajścia byli pod wpływem alkoholu, więc mundurowi mieli trudności z odtworzeniem przebiegu zdarzeń. Nazajutrz około godziny 17 zatrzymali jednak napastników, którzy przyznali się do winy.
Wydawać by się mogło, że jest po sprawie, ale nic bardziej błędnego. Radny Sobczyński twierdzi bowiem, że policja popełniła szereg błędów, a jej interwencja była opieszała. Zwraca uwagę, że już po odejściu mundurowych mąż właścicielki Renomy, który też jest policjantem, tyle że zatrudnionym w komendzie w Wodzisławiu, ustalił nazwisko i miejsce zamieszkania jednego ze sprawców. Temat ostatecznie stanął na forum komisji bezpieczeństwa, która zobowiązała prezydenta Mariana Janeckiego do wystąpienia do KWP w Katowicach z wnioskiem o sprawdzenie prawidłowości działań jastrzębskich mundurowych, ale ten nie znalazł do tego podstawy prawnej. – Prezydent zachowuje się jak hamulcowy. Nie może napisać do komendy? To do kogo ma się zwrócić przeciętny obywatel, który wie, że policja nie podjęła starań, by ująć przestępców? – pyta radny Sobczyński.

3

Komentarze

  • prawy 14 maja 2007 09:42ciekawe jak policja miała ująć sprawców skoro świadkowe byli pijani i kryli napastników, a pan policjant z Wodzisławia chronił swoich kumpli od kufelka i dopiero po czasie dotarło do niego co za to mu grozi więc postanowił zagrać role bohatera i perfect gliny!
  • zielony 14 maja 2007 09:39Renoma to jedna z wielu spelun w naszym mieście w środku osiedla. na widok zapijaczonych żuli narażeni są przechodnie dorośli jak również dzieci. muzyka śpiewy i niecenzuralne teksty słychać nawet do późnych godzin wieczornych! jacy klienci taka knajpa! no i tacy radni!
  • prawda o jastrzębskiej policji! 14 maja 2007 09:24Bo policja w Jatrzębiu jest do ochrony pana prezydenta i innych "białych kołnierzyków", a nie uczciwych obywateli...

Dodaj komentarz