Na 350 tys. zł wyceniono nieruchomość przy ul. Warszawskiej w Jastrzębiu, którą gmina sprzeda bez przetargu właścicielowi przyległej działki. Zgodę na tę transakcję wyrazili radni, aczkolwiek nie wszyscy są zadowoleni z tego rozwiązania. Radny Janusz Tarasiewicz miał nawet wątpliwości co do legalności tej operacji.
Na terenie wzdłuż ul. Warszawskiej ma powstać pierwsza w mieście galeria handlowa. Do magistratu dotarły prospekty z wizualizacją nowoczesnego obiektu o łącznej powierzchni liczącej blisko 10 tys. metrów kw. Właścicielem większości działek, na których ma powstać obiekt, jest grupa inwestycyjna Galeria. W ubiegłym roku jej pełnomocnicy wystąpili do urzędu z propozycją odsprzedania im wspomnianej na wstępie nieruchomości, która ma powierzchnię 0,13 ha. Radni podjęli uchwałę w tej sprawie, co zapoczątkowało proces przygotowywania działki do zbycia. Tymczasem radny Janusz Tarasiewicz dopytuje się, czy miasto ma podstawy prawne do bezprzetargowego zbywania swoich nieruchomości.
– Otrzymałem od prezydenta odpowiedź na moje pytanie, w której wymieniono szereg etapów procedury zbywania nieruchomości w drodze bezprzetargowej. Nikt nie podał mi jednak podstaw ustawowych, na jakich ma to się odbywać – mówi radny. Tymczasem wiceprezydent Krzysztof Baradziej wyjaśnia, że wszystko jest zgodnie z prawem. Podaje, że podstawy prawne zawarte są ustawie o gospodarce nieruchomościami, stosownym rozporządzeniu Rady Ministrów oraz ustawie o samorządzie gminnym. – Zgodnie z tymi przepisami, postępowanie jest wszczynane na wniosek osoby zainteresowanej. Prezydent przygotowuje projekt uchwały i przedstawia radnym celem wyrażenia zgody na zbycie – mówi wiceprezydent Baradziej.
Cenę nieruchomości ustala się na podstawie jej wartości określonej w operacie przygotowanym przez rzeczoznawcę. Wycena jest zlecana dopiero po wyrażeniu przez radnych zgody na zbycie. Zastrzeżenia radnego Tarasiewicza budzi też jednak kwestia dokonania przekładki sieci ciepłowniczej jeszcze przed sprzedażą. – Z czyjej inicjatywy to zrobiono i jak kształtowały się koszty? – pyta Tarasiewicz. Jednak wszystko wskazuje na to, że odpowiedzi będzie musiał szukać na własną rękę. – Sieć ciepłownicza stanowi własność nie miasta, ale PEC-u, więc tam też należy pytać o kwestie jej przełożenia – mówi Krzysztof Baradziej.
Tymczasem radny Tarasiewicz podejrzewa, że miasto, wykorzystując kruczki prawne, próbuje sprzedać inwestorowi grunt bez przetargu, choć gdyby zastosowano tę procedurę, znalazłoby się więcej potencjalnych nabywców, więc gmina mogłaby zarobić więcej. – Radny chyba nie wie, jaki kształt ma ta działka. Jest długa, ale przy tym niezwykle wąska. Samodzielnie nie nadaje się do zabudowy – kwituje wiceprezydent Baradziej.
Komentarze