Lekcje parkowania

Prawdziwą plagą dla zmotoryzowanych mieszkańców Jastrzębia stali się przyszli kierowcy. Pourywane lusterka, powgniatane drzwi to najczęstsze pamiątki po lekcjach parkowania, jakie pobierają kursanci w elkach na osiedlowych parkingach.
Kazimierz Raszczyk w niedzielne popołudnie wyglądał z okna swojego mieszkania na siódmym piętrze bloku przy ul. Katowickiej. Nagle zobaczył, że samochód oznaczony literą „L” zamierza zaparkować obok opla corsy, należącego do jego zięcia (akurat gościł z żoną u teściów), choć miejsca było niewiele. Ku rozpaczy Czytelnika elka zatrzymała się na prawym błotniku opla jego zięcia. – Krzyknąłem, żeby kierowca się zatrzymał, ale nie reagował. Postanowiłem wtedy zbiec na dół – relacjonuje Kazimierz Raszczyk. Zejście z siódmego piętra zajęło mu jednak trochę czasu.
Na szczęście elka (okazało się, że należy do jednej ze szkół nauki jazdy w Wodzisławiu) nie zdążyła odjechać daleko. Pan Kazimierz i jego zięć dogonili ją już na ulicy Północnej. Instruktor początkowo tłumaczył się, że nie zauważył, iż kursant zahaczył o samochód. Kiedy jednak właściciel w dość ostrych słowach powiedział mu, że widział zdarzenie przez okno, przyznał się do winy. – Wróciliśmy pod blok. Pokazałem instruktorowi, jakie szkody wyrządził jego kursant. Firma zobowiązała się do naprawy usterek – mówi pan Kazimierz. Okazuje się, że ten kursant wcale nie był pierwszym, który po uszkodzeniu czyjegoś auta oddalił się z miejsca zdarzenia. W Komendzie Miejskiej Policji w Jastrzębiu, jak mówi jej rzecznik komisarz Bronisław Wójcik, miesięcznie odnotowuje się po kilka takich skarg.
Oficjalnych zgłoszeń jest jednak niewiele. Jak informuje nadkomisarz Józef Mazur, naczelnik sekcji drogówki, w tym roku było ich raptem sześć. Widać strony załatwiają to między sobą. Do stłuczek najczęściej dochodzi w rejonie ulicy Armii Krajowej, w pobliżu oddziału Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach. – Od kiedy w mieście ruszyły praktyczne egzaminy na prawo jazdy, po ulicach codziennie krąży po kilkadziesiąt elek ze szkół nauki jazdy z całego regionu – mówią stróże prawa. Kursanci uczą się podstawowych manewrów na drogach publicznych i spółdzielczych. Ludzie mają już tego dość. – Trafiają do nas pisma z żądaniem ustawienia znaków zakazu wjazdu dla elek na teren osiedli. Nie leży to jednak w naszej kompetencji – mówi komisarz Mazur. Piotr Wcisło, dyrektor WORD-u w Katowicach, stwierdza z kolei, że w świetle przepisów elki są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego. Jak przyznaje, do ośrodka docierają sygnały o problemach stwarzanych przez kursantów z niemal wszystkich miast, po których jeżdżą elki, ale nie mają one masowego charakteru. Żadna z jastrzębskich spółdzielni mieszkaniowych nie wystąpiła dotąd o zakazanie elkom wjazdu na drogi osiedlowe. W ubiegłym roku takie wnioski złożyły natomiast dyrekcja Miejskiego Zarządu Nieruchomości i Zarząd Osiedla Bogoczowiec. Magistrat nie uwzględnił ani jednego z nich, stwierdzając w pisemnej odpowiedzi, że nie ma do tego ani możliwości prawnych, ani środków organizacji ruchu.

Komentarze

Dodaj komentarz