Kiedy w połowie maja tego roku ekipy remontowe demontowały stary, bo ponad 20-letni, plac zabaw, mieszkańcy ucieszyli się. Myśleli, że spółdzielnia funduje ich dzieciom nowy plac. Ich zdziwienie wywołały jednak przenosiny wysłużonych już urządzeń kilka metrów dalej, gdzie do tej pory była tylko piaskownica. Zaczęli dopytywać w administracji osiedla, co się dzieje. Najpierw informowano ich, że przenosiny placu następują ze względów bezpieczeństwa, a później słyszeli, że ma tam powstać parking. W końcu postanowili zainterweniować pisemnie w Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Hałas i kurz
– Obawiamy się przede wszystkim smrodu, kurzu i hałasu. Prawdopodobnie ma tu być parking, a wyjazd z niego ma prowadzić tuż pod naszymi oknami. To zaledwie 1,5 metra od bloku! Nasze dzieci na plac zabaw będą więc chodziły przez ulicę. Będziemy mieszkali po prostu na rondzie! To ewenement chyba w skali kraju, żeby blok mieszkalny otoczony był z każdej strony samochodami – skarżą się mieszkańcy, którzy zwrócili się do „Nowin” o pomoc, zaniepokojeni tym, że docierają do nich sprzeczne informacje. Tymczasem Stanisław Lenert, prezes Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, uspokaja, że przy ul. Dąbrówki 1 nie będzie żadnego parkingu.
Potwierdza, że grupy członkowskie wnioskowały o utworzenie dodatkowych miejsc postojowych w osiedlu, ale na pewno nie powstaną one przy wspomnianym bloku. Prezes jest też zdziwiony szumem, jaki powstał wokół przeprowadzki placu zabaw. – Abstrahując już od protestów mieszkańców, to nie mamy pieniędzy na budowę żadnych kolejnych parkingów. Niedawno powstał parking w sąsiedztwie, przy ul. Dąbrówki 5. Poza tym nie moglibyśmy utworzyć miejsc postojowych dla samochodów wraz z drogą wyjazdową tuż pod oknami – wyjaśnia prezes Lenert. Jak dodaje, urządzenia zabawowe przeniesiono spod okien przy Dąbrówki 1, bo mieszkańcy skarżyli się na zagrożenie dzieci i kurz, który unosił się z żużlowego podłoża.
Nadal niebezpiecznie
– Chcieliśmy poprawić sytuację, a tu zrobiło się takie zamieszanie – dodaje zdziwiony prezes RSM. Rodzice dzieci mieszkających przy Dąbrówki 1 zwracają uwagę, że po przeprowadzce plac zabaw nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. – Huśtawki i karuzela mają ponad 20 lat. Sama pamiętam, jak się na nich bawiłam. Teraz urządzenia są zbyt blisko piaskownicy. Jeśli dziecko spadnie np. z huśtawki, to wprost na murek piaskownicy! – mówi pani Iwona. Prezes RSM twierdzi, że urządzenia są w bezpiecznej odległości od piaskownicy. Deklaruje, że sam raz jeszcze przyjrzy się temu i jeśli obawy mieszkańców się potwierdzą, to spółdzielnia przeniesie huśtawki dalej.
Na pytanie, czy nie można wybudować nowoczesnego placu zabaw dla mieszkańców Dąbrówki 1, 3 i 5, Stanisław Lenert odpowiada, że nie ma takiej potrzeby. – W osiedlu jest wiele placów zabaw, w tym w pobliżu, bo przy blokach nr 5, 7 i 11. Dzieci z jedynki mogą tam się bawić – uważa prezes. Zastrzega jednak, że miejsca budowy czy modernizacji placów zabaw wskazuje rada osiedla. – Jeśli uzna, że przy Dąbrówki 1 trzeba zrobić nowy plac zabaw, to tak będzie – podkreśla prezes Lenert, dodając, że miejsce przy Dąbrówki 1 przeznaczone jest do gry w koszykówkę.
Komentarze