1 czerwca okulistka Urszula Kurlenko-Kolasińska objęła obowiązki dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu. Dzień wcześniej ordynatorzy wszystkich oddziałów wystosowali list otwarty do Zarządu Województwa Śląskiego z prośbą o rozważenie możliwości pozostawienia na stanowisku szefa odwołanego Jerzego Kasprzaka.
Nastąpiło to mimo protestów pracowników i członków rady społecznej. Powodem miało być spowodowanie przez dyrektora opóźnienia modernizacji obiektu, głównie bloku operacyjnego, co miało zaskutkować groźbą niewykorzystania 10 mln zł, jaką w ubiegłym roku przyznał na ten cel budżet państwa. Kasprzak wyjaśnia, że dotacji udzielono nie szpitalowi, lecz urzędowi marszałkowskiemu i to on prowadził procedurę przetargową. – W czerwcu zeszłego roku wyłonił inwestora zastępczego, ale umowę zawarto z nim dopiero 6 października. Od tego dnia za całość zadania odpowiedzialny jest inwestor zastępczy – wyjaśnia były dyrektor.
Podkreśla, że szpital dysponował tylko 4 mln zł pożyczki z urzędu, którą wykorzystał na opracowanie dokumentacji budowlanej i opłacenie dokumentacji wykonawczej. Poza tym dyrektor, nie mając pełnego zabezpieczenia finansowego inwestycji, nie mógł podejmować żadnych dalszych decyzji. – Postawiony mi zarzut jest niezgodny z prawdą. Władze nie kierują się oceną pracy i osiągnięć dyrektora. Ten może być mierny, byle był wierny – mówi Jerzy Kasprzak, a ordynatorzy w liście otwartym piszą m.in.: „Inwestycje, które zostały przeprowadzone w placówce, niewątpliwie należą do jego największych osiągnięć. Pokazał, że jest dobrym zarządcą”.
Zwracają uwagę, że dzięki Kasprzakowi szpital ma nowoczesną aparaturę medyczną, wyremontowane i zmodernizowane oddziały, nowe wejście. – Pracuję tu ponad 20 lat. W tym okresie Kasprzak był najlepszym szefem – mówi jeden z lekarzy. Według Krzysztofa Krzemińskiego, rzecznika urzędu marszałkowskiego, nie ma jednak możliwości przywrócenia Kasprzaka na stanowisko dyrektora. Jego następczyni dopiero zapoznaje się z sytuacją finansową ośrodka. Zapytana o swoje absencje chorobowe (ostatnio więcej czasu była na L4 niż w pracy) odparła, że to jej prywatna sprawa. – Odwołanie dyrektora Kasprzaka to decyzja zarządu województwa. Ja muszę patrzeć w przyszłość – mówi. Zapewnia, że zrobi wszystko, by nie przepadła dotacja na modernizację bloku operacyjnego.
Tymczasem nieoficjalnie mówi się, że zmiana na stanowisku szefa szpitala to decyzja polityczna. Marszałek Janusz Moszyński, szukający poparcia u radnych PiS-u, bo PO domaga się jego odwołania, w ten sposób próbuje zdobyć głosy potrzebne do zachowania funkcji. Nowa dyrektor WSS nr 2 ma powiązania z partią braci Kaczyńskich. W ostatnich wyborach samorządowych ubiegała się z listy PiS-u o mandat radnej. W poniedziałek rezygnację ze stanowiska zastępcy dyrektora ds. lecznictwa złożył Janusz Demetraki-Paleolog. Nie podał jednak przyczyn.
Komentarze