O krok od tragedii

O dużym szczęściu mogą mówić dwaj chłopcy w wieku 9 i 14 lat, którzy noc z 20 na 21 czerwca spędzali w namiocie rozbitym przed jednym z bloków w osiedlu 1000-lecia w Jastrzębiu. Około godz. 1.30 matka jednego z nich wyjrzała przez balkon i z przerażeniem stwierdziła, że pali się brezentowa powłoka namiotu. Na szczęście dzieciom udało się uciec. Nie odniosły żadnych obrażeń.
Na miejscu zdarzenia najpierw zjawili się strażnicy miejscy, a potem policjanci. Szybko ustalili, że powodem było podpalenie, a wkrótce ujęli jego sprawców. To 17 i 18-latek. Starszy przyznał się do winy, tłumacząc, że wcześniej pił alkohol, a potem narkotyzował się rozpuszczalnikiem, za pomocą którego wzniecił ogień w namiocie, myśląc, że nikogo w nim nie ma. Młodszy twierdzi, że tylko stał z boku i patrzył, co robi kolega. Mundurowi ustalili, że starszy już wcześniej miewał zatargi z prawem. Podejrzany jest ponadto o dwa napady z użyciem niebezpiecznych przedmiotów i posiadanie narkotyków. Obu postawiono zarzuty narażenia zdrowia i życia innych osób. 18-latek powędrował do tymczasowego aresztu, 17-latka objęto policyjnym dozorem.

Komentarze

Dodaj komentarz