Nowy dywanik na ul. Furgoła jest już gotowy
Nowy dywanik na ul. Furgoła jest już gotowy



Janusz Jasiek, szef zarządu Rady Dzielnicy Czerwionka, wspierając się głosami mieszkańców, zaczął monitować w tej sprawie w urzędzie miasta. Uważał, że firma nie chce wywiązać się z gwarancji na użytkowanie drogi. Przyznaje, że w 2005 roku połatała defekty, ale widać zrobiła to nie tak, jak trzeba, bo dziury pojawiły się znowu. Tymi wypowiedziami oburzeni są szefowie Multidomeksu. – Pan radny oszkalował nas, nie podając żadnych argumentów. Firma istnieje od 1991 roku i wykonała wiele robót, uzyskując dobre opinie od inwestorów. Z czerwioneckim urzędem współpracujemy od ok. 12 lat, i to naprawdę dobrze – mówi Marek Culic, współwłaścicieli Multidomeksu.
Dziwna krucjata
Nie zgadza się z zarzutem, że firma wymiguje się od realizacji umowy gwarancyjnej i stwierdza, że zrealizuje to, co zapisano w protokole. Jest też zdziwiony krucjatą, jaką prowadzi radny, nawołując inne rady dzielnic do tego samego, o czym świadczy list opublikowany w „Info Rynek Giełda” nr 4 z tego roku. – To dziwne tym bardziej, że był na spotkaniu w sprawie ul. Furgoła, które odbyło się 13 lipca zeszłego roku w urzędzie – tłumaczy. Jak dodaje, przedstawił wtedy działania, jakie firma podjęła w celu ustalenia przyczyn powstawania usterek. Zaproponowano również kilka sposobów ich naprawy. Ustalono też, że: wykonawca przystąpi do wykonania projektu zmiany organizacji ruchu, a po jego zatwierdzeniu rozpocznie wymianę uszkodzonych krawężników (uznana przez producenta reklamacja wady materiałowej) z podwyższeniem ich na wjazdach o 4-5 cm oraz położy dodatkową (4 cm) warstwę ścieralną asfaltu na całej szerokości jezdni.
– Pan Jasiek podpisał się pod protokołem z narady – mówi Marek Culic. Dodaje, że rozważano też możliwość zastosowania asfaltu lepszej jakości. Roboty zostaną wykonane nieodpłatnie. Do 25 kwietnia tego roku Multidomex uzupełnił ubytki nawierzchni po zimie, a 30 kwietnia przekazał pismo o granicznym terminie wykonaniu zobowiązań wynikających z gwarancji i magistratowi, i przewodniczącemu zarządu rady dzielnicy. – Jako wykonawca drogi byłem zainteresowany przyczyną występowania usterek. Czy faktycznie jest to wada wykonawstwa, za którą należy się wstydzić, czy jest inna przyczyna, od nas niezależna. Zwłaszcza że remontowaliśmy też ulicę Plebiscytową, na której nie dzieje się nic. Zleciłem specjalistycznej, niezależnej pracowni wykonanie pomiarów i analizy wyników pod kątem obciążenia ruchem – mówi Marek Culic.
Zbytnie przeciążenie
Okazało się, że przyczyna nie leży po stronie wykonawcy. – Projekt, w oparciu o który prowadziliśmy roboty, pochodzi z 1994 roku, a wytyczne do projektowania z 1977 roku. Analiza wyników pomiarów jednoznacznie określa, że obciążenie ruchem jest dużo większe od obliczeniowego. Zgodnie z projektem ul. Furgoła powinno przejeżdżać 70 pojazdów porównawczych o nacisku osi 100 kN, gdyż zaprojektowano nawierzchnię typu KR2, jednak na dzień wykonywania badań były to 142 pojazdy. Jest to dwukrotne przeciążenie, czyli jak dla średnich dróg wojewódzkich, więc powinna być zaprojektowana nawierzchnia typu KR3. I to jest główna przyczyna tej sytuacji. Powiem więcej: jeśli nie będzie ograniczenia ruchu aut o masie powyżej 15 ton, to ta droga ulegnie degradacji szybciej, niż ktokolwiek się spodziewa, niezależnie od tego, czy będzie budowana autostrada, czy nie – wyjaśnia Marek Culic.
Tym samym zaprzecza tezom radnego Jaśka, że firma może zrzucić winę na innych, kiedy ciężki sprzęt zacznie jeździć na budowę A1. – Takie argumenty są niepoważne. My zrobiliśmy to, co zadeklarowaliśmy. Jednak gmina powinna ograniczyć tam ruch ciężkich samochodów. Zgodził się z tym również dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Rybniku – dodaje Marek Culic.


Gmina do dziś nie zapłaciła
W kwestii opóźniania naprawy gwarancyjnej, którą zarzucał firmie szef zarządu rady dzielnicy, Marek Culic wyjaśnia, że Multidomex potrzebował czasu na zebranie pieniędzy na zakup asfaltobetonu. Wykonywał bowiem również prace na ul. Szyb Zachodni, ale gmina do dziś nie zapłaciła mu za roboty dodatkowe nie przewidziane, a konieczne. Chodzi o ok. 100 tys. zł, ale chciano, żeby firma wywiązała się jesienią ze zobowiązań. – Nie zgodziliśmy się na to, żeby nie utracić płynności finansowej. To był główny powód opóźnień. Ponieważ staramy się być firmą rzetelną, to niezależnie od wszystkiego położyliśmy na Furgoła nowy dywanik. Był gotowy 23 czerwca – tłumaczy Marek Culic. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz