Jestem niewinny – mówi prezydent Marian Janecki
Jestem niewinny – mówi prezydent Marian Janecki


Cała sprawa dotyczy słynnego zamieszania z podatkiem od torowisk za lata 1998-2001. Płaciło go Przedsiębiorstwo Transportu Kolejowego i Gospodarki Kamieniem w Rybniku, które toczyło spór z Jastrzębską Spółką Węglową w kwestii prawa własności torowisk. Kiedy pod koniec 2001 roku okazało się, że należą one do JSW, firma zażądała od miasta zwrotu nadpłaconych przeszło 1,3 mln zł. Ówczesny prezydent Janusz Ogiegło uznał jej racje, a jednocześnie wszczął postępowanie podatkowe wobec JSW. Spółka wystąpiła jednak do samorządowego kolegium odwoławczego, które uchyliło decyzję prezydenta.
Potem raz uznawało, że płatnikiem jest PTKiGK, a raz, że JSW, więc miasto nie bardzo wiedziało, co robić. W 2004 roku sprawa trafiła do prokuratury okręgowej, która wzięła stronę gminy i wystąpiła do SKO o uchylenie decyzji stwierdzających, że płatnikiem jest PTKiGK. Do akcji wkroczył w końcu wojewódzki sąd administracyjny, który nakazał SKO ponowne rozpatrzenie sprawy. W kwietniu tego roku kolegium stwierdziło bezprawność swych decyzji, ale odmówiło uznania ich nieważności z powodu przedawnienia.
Kiedy gmina zwróciła firmie całą sumę wraz z odsetkami sięgającymi 900 tys. zł, radny Janusz Tarasiewicz powiadomił o wszystkim prokuraturę, a w ubiegły czwartek prezydent usłyszał zarzuty. Marian Janecki zaraz zwołał konferencję, na której oświadczył, że jest zdumiony takim obrotem sprawy. – Trudno tu o jakikolwiek komentarz. Najlepszym byłoby przysłowie: kowal zawinił, Cygana powiesili – mówił. Jego zdaniem zawiniło SKO, które podejmowało sprzeczne decyzje. Prezydent podkreśla też, że JSW zapłaciła gminie kwotę główną zaległych podatków z odsetkami.
– Poinformowałem już prokuraturę okręgową o działaniach SKO – dodaje. Wedle mecenasa Andrzeja Lipienia, radcy prawnego magistratu, wystąpienie ma charakter zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Tymczasem Jacek Rzeszowski, szef prokuratury jastrzębskiej, przekonuje, że były podstawy do postawienia zarzutów. To decyzja SKO z 10 lipca 2003 roku, na mocy której umorzono postępowanie w sprawie podatku. – Miasto miało wtedy oddać pieniądze PTKiGK, a sądownie dochodzić swoich praw od innego płatnika – wyjaśnia. Jak dodaje, poprzez niezwrócenie tych pieniędzy prezydent miał narazić budżet na stratę 445 tys. zł, bo taka była wtedy kwota odsetek.
W sierpniu, kiedy ma zakończyć się śledztwo, okaże się, czy prezydent zostanie postawiony w stan oskarżenia. Dziś po południu odbędzie się nadzwyczajna sesja miejska poświęcona tej właśnie sprawie. Jej zwołania zażądali radni Prawa i Sprawiedliwości, Platformy Obywatelskiej oraz Lewicy i Demokratów.

Komentarze

Dodaj komentarz