Wystawę na rynku obejrzało sporo osób
Wystawę na rynku obejrzało sporo osób


W miniony wtorek wstrząsające materiały z zasobów śląskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej pokazano na rybnickim rynku. Mimo deszczowej aury bardzo dużo osób obejrzało opatrzone biogramami 84 fotogramy oficerów UB i SB. Uczestniczący w otwarciu wystawy Andrzej Sikora, szef katowickiego oddziału IPN, powiedział, że ci ludzie często decydowali o życiu i śmierci obywateli. Bogdan Kloch, dyrektor rybnickiego muzeum, apelował jednak, by do ekspozycji podejść z dystansem i powagą. Niejednokrotnie bowiem działalność funkcjonariuszy bezpieki była również ich własnym dramatem. Co ciekawe, większość oficerów katowickiego UB i SB pochodziła z Zagłębia Dąbrowskiego oraz województw lubelskiego i kieleckiego.
Pani Irena z Rybnika długo stała przed zdjęciem Salomona Morela, naczelnika obozu w Świętochłowicach w latach 1945-1946. – Tam zginął mój ojciec Jan, miał wtedy 42 lata. Jako Ślązak przymusowo służył w wojsku niemieckim. Kiedy po wojnie wrócił do domu, przyszli po niego funkcjonariusze UB. Mama została sama z sześciorgiem dzieci, najmłodsze miało półtora roczku. Ojciec najpierw był więziony w rybnickiej katowni UB. Bili go tak bardzo, że chciał odebrać sobie życie. Tatę odwiedli od samobójstwa współwięźniowie w celi – płacze starsza pani.
Potem ojca rybniczanki przewieziono do osławionego obozu w Świętochłowicach, gdzie przetrzymywano Ślązaków i Niemców. W większości byli niewinnymi cywilami. Warunki w obozie były tragiczne. Ludzie masowo umierali z powodu wyniszczającej pracy, głodowych racji żywności i chorób. Morel osobiście katował więźniów. – Po pół roku dostaliśmy wiadomość z obozu o śmierci taty. Wiele lat przeżyłam w strasznej biedzie. Kiedy słyszę nazwisko Morel, trzęsą mi się ręce – powiedziała nam pani Irena.
Na otwarcie wystawy przyszedł w żołnierskim mundurze także Konrad Piechula. W czasie wojny służył w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Jako żołnierz Dywizji Strzelców Karpackich walczył we Włoszech, m.in. w rejonie Bolonii. – Po kapitulacji hitlerowskich Niemiec dochodziły do nas informacje, że w kraju komuniści prześladują patriotów. Dlatego długo nie mogłem zdecydować się na powrót. Zrobiłem to dopiero w 1947 roku – mówi pan Konrad.
Ekspozycja zawiera fotogramy dwóch pracowników rybnickiej bezpieki. Stanisław Kulka szefował Powiatowemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego w latach 1951-1953. Jan Gajek był zastępcą szefa PUBP w Rybniku w latach 1950-1951. Po oficjalnym otwarciu wystawy, w holu muzeum można było obejrzeć film dokumentalny „Bezpieka – pretorianie komunizmu”.

1

Komentarze

  • Apolonia Dubiel zapytanie 23 lipca 2007 16:16Kiedy tą wystawę będzie można zobaczyć w Gliwicach lub w Knurowie ??

Dodaj komentarz