Jerzy Barchański i jego syn Jakub twierdzą, że ekrany powinny stanąć m.in. w tym miejscu
Jerzy Barchański i jego syn Jakub twierdzą, że ekrany powinny stanąć m.in. w tym miejscu


Jak dodaje, powiedział mu o tym syn, który miał wtedy praktykę studencką w urzędzie miasta. Mieszkańcy żalą się, że od lat cierpią z powodu hałasu i drgań dobiegających z wiślanki, a teraz będzie jeszcze gorzej, bo nawierzchnia zmodernizowanej trasy znajdzie się dużo wyżej. – Ekrany wszędzie są standardem. Dlaczego tu odstąpiono od ich budowy? Odnosimy wrażenie, że na naszych oczach toczy się dziwna gra interesów – podkreślają ludzie. W maju napisali w tej sprawie do magistratu. Dotąd nie otrzymali odpowiedzi. Okazuje się, że zawalił jeden z inspektorów w wydziale infrastruktury komunalnej i inwestycji. Józef Dziendziel, pełnomocnik prezydenta ds. infrastruktury, zapewnia, że wkrótce mieszkańcy otrzymają pismo.
Antoni Górka, właściciel terenu, na którym znajduje się komis, broni swoich racji. – Ekranów nie będzie tam, gdzie działają firmy. Dlaczego więc miałyby stanąć tu? Najbliższe domy znajdują się stosunkowo daleko od dwupasmówki. Wszystkie ekspertyzy wykazały, że natężenie hałasu nie przekracza dopuszczalnych norm, ponadto nasza firma funkcjonuje w strefie wyznaczonej pod działalność gospodarczą, więc mamy prawo do warunków sprzyjających prowadzeniu biznesu. Na pewno nie pomógłby nam ekran zasłaniający komis od strony ulicy – twierdzi. Dodaje, że na własny koszt zbudował betonowe ogrodzenie i posadził tuje na całej długości granicy z posesją Barchańskich. Gotów jest też zamontować ekran. Potrzebuje jedynie zgody urzędu miasta.
Józef Dziendziel przyznaje, że ekranu nie będzie po interwencji właściciela autokomisu. Ale nie jest to jedyne ustępstwo magistratu. Na wniosek szefów dwóch innych komisów samochodowych parkany nie staną także przy wiślance w rejonie ulicy Leśnej i fragmencie Kościuszki. Dziendziel kładzie na stole projekt. W dokumencie widnieją dwie linie, które określają zasięg nadmiernego hałasu, dobiegającego od drogi. Normy wynoszą 55 decybeli w dzień i 50 nocą. Wyrysowane w dokumencie linie nie obejmują domów protestujących mieszkańców. Ekspertyzę wykonała firma Decybel z Jeleniej Góry. Na początku lipca wojewoda śląski zatwierdził ostateczny projekt budowy.

Niewykluczone, że w przyszłości magistrat zleci ponowne badania hałasu, a w pobliżu ulicy Mickiewicza jednak staną jakieś parkany ochronne. Specjaliści Decybela sugerują bowiem ponowienie ekspertyzy po oddaniu do użytku modernizowanego fragmentu DK 81 oraz żorskiego odcinka A1, który przejmie część ruchu z wiślanki.

Komentarze

Dodaj komentarz