Wojciech Frank nie wyklucza swojego powrotu do PO
Wojciech Frank nie wyklucza swojego powrotu do PO

Wojciech Frank, były poseł AWS-u z Jastrzębia, został wyrzucony z Platformy Obywatelskiej. Dlaczego? Bo startując w ubiegłorocznych wyborach samorządowych z listy Wspólnoty Samorządowej, postąpił wbrew interesowi PO. Tak zdecydował sąd koleżeński.
Wykluczenie Wojciecha Franka to pokłosie konfliktu, do jakiego doszło w 2006 roku pomiędzy nim a szefem zarządu koła powiatowego PO posłem Krzysztofem Gadowskim. Kiedy ruszyły przygotowania do kampanii wyborczej, Frank był przeciwny wystawieniu odrębnej listy przez PO. – Uważałem, że środowisko szeroko pojętej prawicy w Jastrzębiu powinno wystartować zjednoczone – mówi Wojciech Frank. PO jednak wystartowała sama i wystawiła Krzysztofa Gadowskiego na kandydata na prezydenta.
Frank wystartował z listy Wspólnoty Samorządowej i poparł jej kandydata na prezydenta Mariana Janeckiego. Po wyborach zarząd koła powiatowego PO w Jastrzębiu podjął uchwałę o wykluczeniu Wojciecha Franka z partii. Krzysztof Gadowski podkreśla, że nie była to jego decyzja. Wojciech Frank jako wiceprzewodniczący koła miał być kandydatem PO do Sejmiku Śląskiego. Zrezygnował na kilka dni przed oficjalnym zgłoszeniem listy kandydatów do rady regionu, zostając współzałożycielem Komitetu Wyborczego Wspólnota Samorządowa Jastrzębia. Z jej ramienia zdobył też mandat radnego miejskiego.
– Było to pogwałcenie wcześniejszych wewnątrzpartyjnych ustaleń – mówi Krzysztof Gadowski. Sprawa trafiła do sądu koleżeńskiego w Krakowie. Ten podtrzymał decyzję kierownictwa koła w Jastrzębiu. – Złamałem partyjne ustalenia i musiałem ponieść konsekwencje. Czy jednak wykluczenie było konieczne? Są inne kary przewidziane w statucie – uważa Wojciech Frank. Nie odwołał się od decyzji sądu koleżeńskiego, ale nie wyklucza powrotu na łono PO. Podkreśla, że w regionie istnieje jeszcze kilka kół tej partii, które chętnie widziałyby go w swoich szeregach. Kilka złożyło mu już propozycje. – Nie podoba mi się styl polityki jastrzębskiej PO. Mam wrażenie, że moi niedawni partyjni koledzy całą energię poświęcają szukaniu haków na prezydenta, a nie działaniu dla dobra miasta – dodaje.

Komentarze

Dodaj komentarz