Szósta edycja Rybnickich Prezentacji Filmu Niezależnego była całkiem udana. Na konkursowy przegląd nadesłano blisko sto filmów z całego kraju. Publiczność i jurorzy, którym przewodniczył Jan F. Lewandowski, obejrzeli 25 najlepszych z nich.
Jurorzy Maciej Szczawiński, Piotr Matwiejczyk i sam przewodniczący nie doszli do porozumienia. – W związku z różnicą zdań w sprawie nagrody w kategorii film fabularny Piotr Matwiejczyk oświadczył, że rezygnuje z udziału w dalszych obradach jury. O przyznaniu nagrody zdecydowali pozostali jurorzy – odczytał oficjalny komunikat Jan F. Lewandowski. Nieco później zauważył ze sceny, że historia burzliwych obrad jurorów z pewnością wpisze się w legendę rybnickiego przeglądu. – Więcej nie mogę ani nie wypada mi mówić.
Za najlepszy film fabularny dwójka jurorów uznała „Najświętsze słowa naszego życia”, nakręcone przez Waldemara Grzesika z Torunia na podstawie opowiadania Marka Hłaski. Opowieść rozpoczyna się od rozmowy pary kochanków. Chwilę później on wychodzi do pracy. Spotykając kolejnych kolegów i znajomych dowiaduje się, że i oni z ust tej samej kobiety słyszeli wyznania.
Jak mówi sam autor, to już drugi jego film oparty na opowiadaniu Hłaski. Wcześniejszy „Brat czeka na końcu drogi” wygrał rybnickie RePeFeNe w 2005 roku, a na różnego rodzaju festiwalach i przeglądach m.in. w Austrii i Berlinie zdobył w sumie 13 nagród. Jedną z najważniejszych był srebrny medal na Światowym Festiwalu Filmów Nieprofesjonalnych „Unica” w Korei. Teraz Grzesik zafascynowany sztuką filmową Felliniego myśli już o nakręceniu trzeciej, ostatniej części hłaskowskiego tryptyku.
– Jego opowiadania są bardzo kameralne i uniwersalne. Jest w nich tylko to, co konieczne. To właściwie gotowe scenariusze – mówił Waldemar Grzesik.
Nagrodę dla najlepszego filmu eksperymentalnego przyznano krótkiej impresji o mieszaniu się snu z jawą pt. „Sen” autorstwa Przemysława Filipowicza. Z kolei „Ciawasy” Jarosława Antoszczyka uznano za najlepszy film dokumentalny. W filmie tym o życiu, zwyczajach i życiowej filozofii polskich Romów opowiadają oni sami. – To środowisko bardzo hermetyczne. Trudno było do nich trafić i przekonać do rozmowy przed kamerą, tak by o tym wszystkim opowiedzieli z ekranu oni sami – mówi autor filmu, który wcześniej nakręcił m.in. nagrodzonego na wielu festiwalach i przeglądach „Kombatanta”.
Najwięcej sympatii festiwalowej publiczności zyskała fabularna „Próba mikrofonu” Tomasza Jurkiewicza, studenta Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Jurorzy podkreślali, że RePeFeNe potrafi przyciągnąć znaczące filmy z całej Polski i zyskało wysoką rangę w świecie festiwali kina niezależnego.
Na zakończenie chwałowickich spotkań z filmem niezależnym odbyła się projekcja „Szklanych ust” Janusza Majewskiego.
Kino niezależne to pojęcie bardzo umowne odnoszone do dzieł powstających poza wielkim przemysłem filmowym. Oczywiście inna jest skala takich niezależnych produkcji w Stanach Zjednoczonych i w Polsce. U nas to kino robione głównie przez ludzi młodych – mówił po projekcjach nagrodzonych filmów Jan F. Lewandowski.
Komentarze