Z powodu remontów rozkład jazdy pociągów obowiązuje tylko na papierze. Podróżni mają już tego dość
Z powodu remontów rozkład jazdy pociągów obowiązuje tylko na papierze. Podróżni mają już tego dość

Podróżujący pociągami na trasie Rybnik – Katowice mają powtórkę z rozrywki, bo zaczął się kolejny remont torowiska. Z tego powodu podróż z Rybnika do Katowic bądź odwrotnie trwa nawet dwie godziny.
Tym razem roboty trwają na odcinku Orzesze Jaśkowice – Łaziska Brada. Linia wymaga remontu nie tylko z uwagi na długi czas jej eksploatacji, ale również szkody górnicze. Modernizacja obejmie kompleksową wymianę podbudowy, szyn i budowę nowego odwodnienia. Niestety, kolej nie uruchomiła autobusowej komunikacji zastępczej, bo pociągi kursują objazdami. Wydłuża to czas podróży, powoduje opóźnienia, co podróżnym odbija się już czkawką. – Jeszcze pamiętam ostatni remont, który ciągnął się w nieskończoność, a tu znowu to samo. Nie wiem, czy dam radę przeżyć ten scenariusz jeszcze raz: rano wcześnie na pociąg, a do domu powrót nocą – żali się Tomasz Leśnik z Czerwionki-Leszczyn, który studiuje w Katowicach.
– Można się załamać. Jestem na trzecim roku, mam mnóstwo nauki, a kiedy się za nią wziąć, skoro wracam do domu późno kompletnie wykończony – wtóruje mu Jacek Fizia. Włodzimierz Leski, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych w Katowicach, przyznaje, że kierowanie pociągów objazdami wydłuża czas podróży. – Ale lepszy objazd niż trzy przesiadki. Niestety tam, gdzie jest tylko jeden tor, nie da się prowadzić remontu bez pewnych utrudnień dla podróżnych – wyjaśnia. Od Łazisk pociągi kursują objazdem przez Tychy. Ci pasażerowie, którzy zechcą, mogą przesiąść się w Jaśkowicach do autobusu.
– Jest nam bardzo przykro z powodu tych utrudnień, ale remonty były konieczne – tłumaczy Włodzimierz Leski. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem i dopisze pogoda, Zakład Naprawy Infrastruktury w Katowicach, który prowadzi roboty, zakończy prace do 15 listopada, potem jednak zapowiadają się kolejne remonty. Po ich zakończeniu pociągi mają już jednak jeździć bardzo szybko. – Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. O tej szybkiej jeździe była już zresztą mowa zaraz po remoncie torów od Leszczyn do Orzesza. I co? I Nic. Pociąg jak się wlókł, tak się wlecze – mówi zniechęcony Tomasz Leśnik.



W połowie listopada podróżni powinni odetchnąć, ale nie na długo, bo w planie są kolejne remonty na trasie Katowice – Rybnik. Najbliższy, na odcinku Orzesze – Jaśkowice, zacznie się już w przyszłym roku. PKP zapewniają, że po doświadczeniach z wykonawcą pamiętnego remontu na odcinku Leszczyny – Orzesze tym razem nie będzie żadnych wpadek i opóźnień. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz