Reanimacja wąskotorówki


– Okazało się, że wszyscy chcieli jeździć wagonem turystycznym, otwartym. Musieliśmy więc przygotować drugi, żeby zaspokoić potrzeby – tłumaczy powód opóźnienia Janusz Gierudzki, prezes Towarzystwa Miłośników Górnośląskiej Kolei Wąskotorowej Rud Wielkich.Odcinek Rudy – Stodoły liczy pięć kilometrów. By oddać go do użytku, towarzystwo musiało odtworzyć 300 metrów bieżących torów, które zostały rozkradzione. Do położenia zostało jeszcze sto metrów szyn. W Stodołach znów pojawi się przystanek osobowy. W tej chwili na jego miejscu są jedynie pozostałości peronu, zarośnięte brzozami. Przystanek znajduje się po lewej stronie drogi z Rybnika do Rud. Dochodzący do niego tor przecina jezdnię. Janusz Gierudzki nie wyklucza postawienia w tym miejscu rogatek kolejowych. Tłumaczy, że kierowcy nie zwalniają, nawet przejeżdżając przez tory – wiedzą, że pociągi od lat tamtędy nie kursują. Do przystanku w Stodołach ma też dojeżdżać z Rybnika autobus miejski, aby bez problemów można było dostać się do wąskotorówki.Towarzystwo miłośników jeszcze w tym roku ma zamiar uruchomić kolejny odcinek – ze Stodół do Pilchowic.– Na tej linii będziemy mieć planowe połączenia, które dogramy z kursami autobusów miejskich w Rybniku. Wówczas Pilchowice uzyskają stałe połączenie z Rybnikiem – mówi prezes towarzystwa.

Komentarze

Dodaj komentarz