O dalszych losach Kobyłki zdecyduje właściciel
O dalszych losach Kobyłki zdecyduje właściciel

W sobotę spłonęła połowa parterowej części Zajazdu pod Wesołą Kobyłką w Rybniku Stodołach. Straty wynoszą ok. 250 tys. zł. Ogień pojawił się ok. godz. 14 między podwieszanym sufitem a drewnianą konstrukcją dachu w sąsiedztwie przewodu kominowego, który znajdował się nad paleniskiem dużego rożna na środku pomieszczenia. Zdaniem strażaków przyczyną była prawdopodobnie wadliwa instalacja przewodu kominowego.
W drewnianym budynku ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Goście opuścili lokal, widząc dym, zaś personel i właściciel próbowali opanować płomienie za pomocą gaśnic, ale, jak mówi starszy kapitan Bogusław Łabędzki, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Rybniku, było to już niemożliwe. Pierwsi na miejscu zjawili się zawodowi strażacy, później dołączyli do nich ochotnicy ze Stodół i Chwałęcic. Pożar gasiło w sumie 32 ogniomistrzów, w tym 15 ochotników. Choć akcję zakończono oficjalnie o 17.40, kilku druhów z OSP Stodoły z podłączonymi wężami do godz. siódmej rano czuwało przy wypalonej parterówce. Jedną z imprez, które tego dnia miały odbyć się w Kobyłce, przeniesiono awaryjnie do pobliskiej remizy OSP, gdzie właściciel popularnego zajazdu dzierżawi salę.
Jak relacjonuje kpt. Łabędzki, spaliło się całe wyposażenie środkowej części zajazdu, a konstrukcja dachu i ścian uległa nadpaleniu. Budynek praktycznie nadaje się do rozbiórki. Inspektor nadzoru budowlanego Piotr Mikołajec jeszcze tego samego dnia wydał decyzję o zakazie użytkowania parterowej części zajazdu, nałożył na właściciela obowiązek usunięcia nieprawidłowości powstałych w wyniku pożaru, nakazał też zabezpieczenie budynku i obejścia. Teraz decyzja należy do właściciela Kobyłki, który może wyremontować zniszczoną część zajazdu bądź rozebrać ją i ewentualnie wybudować od nowa.

Komentarze

Dodaj komentarz