Schowany plan, czyli figa z makiem


Jego oburzenie wywołała decyzja zarządu miasta, który odrzucił wniosek przyjęty przez radnych o wyłożenie fragmentu planu przestrzennego zagospodarowania obejmującego obszar pomiędzy ulicami Północną, Warszawską, Porozumień Jastrzębskich i Sybiraków. Owo wyłożenie pozwoliłoby na rozpoczęcie przygotowań do budowy hipermarketu Tesco. Przedstawiciele inwestora, od dwóch lat zainteresowanego budową w Jastrzębiu centrum handlowego, doskonale orientują się w działaniach władz miasta.– 29 maja zarząd miasta miał podjąć decyzję w sprawie realizacji wniosku przyjętego pierwotnie przez komisję gospodarki przestrzennej i budownictwa, a następnie przez całą radę, który nakazywał wyłożenie fragmentu planu obejmującego strefę centrum. Stosunkiem głosów 4:3 zarząd zadecydował, że wniosek ten nie będzie realizowany. Za takim rozwiązaniem głosowali wiceprezydenci Krzysztof Gadowski i Marian Janecki oraz nieetatowi członkowie zarządu Andrzej Stefański i Gerard Pielczyk. Przecież ci ludzie działają wbrew opinii publicznej i decyzjom radnych. Badania przeprowadzone przez studium badań strategicznych oraz prognoza wpływu hipermarketu na sytuację w mieście opracowana przez firmę Long Jones Lassel wykazały, że mieszkańcy Jastrzębia chcą tej inwestycji – argumentuje P. Słupek.Informację o odrzuceniu wniosku rady potwierdza prezydent Janusz Ogiegło. Nie chciał jednak ujawnić, jak przebiegało głosowanie w trakcie obrad zarządu miasta.– Podtrzymujemy nasze dotychczasowe stanowisko: dopuszczamy powstanie dużych obiektów handlowych na obrzeżach miasta. Potencjalnym inwestorom mamy do zaoferowania dwie lokalizacje: przy ul. Rybnickiej i ul. Wodzisławskiej. Jeżeli chodzi o strefę centrum, to ewentualna decyzja poprzedzona musi być wyłożeniem zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Co do tego, że plan musi być wyłożony, nie mamy wątpliwości, ale do dzisiaj nie została rozstrzygnięta kwestia, czy ma on dopuszczać budowę dużego obiektu handlowego. Zakładając, że nie ma tam być obiektu handlowego, spełniamy oczekiwania środowiska handlowców, lecz narażamy się na protest właścicieli terenu, którzy dochodzić będą od miasta dużych kwot pieniędzy jako rekompensaty za ewentualnie utracone korzyści. Przypomnę, że tematem opracowania, które zostało wykonane na zlecenie miasta, jest prognoza skutków budowy obiektu handlowego o powierzchni powyżej 2 tys. metrów kw. na lokalny rynek pracy. Obecnie z materiałem tym zapoznają się wszystkie komisje rady – mówi prezydent.Przedstawiciele Tesco nie ukrywają, że są bardzo zainteresowani rozpoczęciem inwestycji w centrum Jastrzębia, ale ich cierpliwość się kończy. Jako przykład odważnej polityki samorządu podają Żory, gdzie nie obawiano się wpuścić kilku dużych sieci handlowych.– W Jastrzębiu decyzja w tej sprawie uzależniona jest od grupy handlowców skupionych wokół Tadeusza Sławika, przewodniczącego komisji działalności gospodarczej, handlu i bezrobocia, który postawił przed sobą tylko jeden cel: zablokowanie naszej inwestycji w strefie centrum. Tymczasem prawda jest taka, że miasta i lokalnych handlowców nie stać na zagospodarowanie tego terenu. Ta inwestycja ma nas kosztować 100 mln zł, a prace w powstałych tam obiektach znajdzie 700-800 osób. To tylko na początek, bo jak pokazuje praktyka, takie centra generują kolejne miejsca pracy w transporcie i usługach – mówi P. Słupek.W piątek (7 bm.) wysłał do Urzędu Miasta w Jastrzębiu pismo, w którym zastrzega, że jeżeli nadal władze miasta blokować będą wyłożenie planu, wystąpi z pozwem o zwrot 16 mln zł z tytułu utraconych zysków, jakie przyniosłaby sprzedaż tego terenu firmie Tesco.

Komentarze

Dodaj komentarz