Po naszych publikacjach dotyczących wykupu tanich mieszkań do naszej redakcji zgłosiło się kilku mieszkańców bloku nr 39 przy ul. Kominka, należącego do Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Twierdzą, że w RSM niewiele mogą się dowiedzieć o przyszłości swego gmachu, a jeśli już docierają do nich jakieś informacje, to są one sprzeczne.
Pan Karol, jeden z mieszkańców, wniosek o przeniesienie własności swojego mieszkania złożył 1 sierpnia tego roku. W spółdzielni miano mu wtedy powiedzieć, że za miesiąc wszystko będzie już wiadomo. Potem dowiedział się, że zarząd podjął stosowną uchwałę, a wkrótce potem, że ktoś ją jednak zawetował i że na razie z wykupu nici. – To brak informacji i lekceważenie lokatorów – podsumowuje pan Karol. Marek Gruszczyk, wiceprezes Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, jest zdziwiony zarzutami lokatorów, bo, jak twierdzi, pełną informację w tej sprawie przekazał mieszkańcom w czasie niedawnego spotkania grupy członkowskiej w ośrodku Bushido.
Zapewnia, że sprawa biegnie swoim rytmem, bo ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych precyzyjnie określa tryb dochodzenia do zawarcia umowy notarialnej w sprawie przeniesienia własności. Pierwszy krok to podjęcie przez zarząd spółdzielni uchwały o określeniu odrębnej nieruchomości. Projekt takiej uchwały trzeba wyłożyć do wglądu, by osoby objęte jej wpływem mogły zgłaszać pisemne uwagi. Z takiej możliwości, jak wyjaśnia Marek Gruszczyk, w sierpniu tego roku skorzystał jeden z członków, który wnioskował o zmianę projektu uchwały tak, by kilka bloków przy ulicach Kominka, Budowlanych i Orzepowickiej nie było nieruchomością wielobudynkową, ale by każdy stanowił odrębną nieruchomość.
Spółdzielnia uwzględniła wniosek i przystąpiła do działań, które mają doprowadzić do utworzenia tam nieruchomości jednobudynkowych, na co zresztą pozwalają warunki techniczne. – Zleciliśmy m.in. nowe podziały geodezyjne, w przygotowaniu jest niezbędna dokumentacja – mówi Marek Gruszczyk. Jak przyznaje, procedury znacznie wydłuży czas oczekiwania na zwarcie notarialnej umowy. Zapewnia jednak, że nie będzie trwało ani jeden dzień dłużej, niż jest to konieczne, a lokatorzy nie poniosą z tego tytułu żadnej straty. Jak mówi, na razie w kolejce do zawarcia aktów notarialnych czekają lokatorzy z budynków, co do których uchwały w sprawie wyodrębnienia osobnej nieruchomości nabrały już mocy prawnej.
Wyjaśnia, że sprawa bloków przy ul. Kominka, Budowlanych i Orzepowickiej na pewno znajdzie swój finał w przyszłym roku. Czkawką odbija się to, że ustawodawca nie zorientował się, czy terminy narzucone w ustawie są w praktyce do dotrzymania. Teraz wychodzi na to, że w ciągu tych trzech miesięcy trzeba by zawrzeć w Polsce ok. 3 mln umów notarialnych. – Jest to niemożliwe, bo nie ma u nas na tylu notariuszy, żeby można było osiągnąć takie moce przerobowe – mówi Marek Gruszczyk.
Marek Gruszczyk przekonuje, że spółdzielnia niczego nie hamuje ani nie utrudnia. Nie ukrywa też rozczarowania tym, że wyjaśnienia jej przedstawicieli często trafiają w przysłowiową próżnię. Ich adresaci bowiem nieraz nie znają zapisów ustawy, więc powtarzają zasłyszane opinie, które nie mają związku z realiami. (WaT)
Komentarze