Waldemar Socha nie zgadza się z zarzutami regionalnej izby obrachunkowej
Waldemar Socha nie zgadza się z zarzutami regionalnej izby obrachunkowej

Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach doszukała się uchybień w działalności żorskiego magistratu. Główny zarzut dotyczy naruszenia dyscypliny finansów publicznych, gdyż miasto powinno było rozliczać wspólne inwestycje ze spółdzielniami mieszkaniowymi proporcjonalnie do własności gruntów, na których wykonano prace.
Tymczasem to lokalny samorząd zwykle finansował zdecydowaną większość robót. Korzystały na tym spółdzielnie, ale przede wszystkim mieszkańcy osiedli, którzy w ten sposób otrzymali nowe chodniki, parkingi czy place zabaw. Ponadto w czterech przypadkach zakwestionowano zasadność umorzenia podatku firmom. RIO wytknęła też prezydentowi Waldemarowi Sosze, zwolnienie przed ostatnimi wyborami samorządowymi na jeden dzień swojego zastępcy Daniela Wawrzyczka i powołanie go na to samo stanowisko. Tym sposobem wiceprezydent pobrał deputat urlopowy w wysokości 16 tys. zł. Socha nie zgadza się z żadnym zarzutem RIO. Niemniej w urzędzie miasta wykonano już wszystkie zalecenia inspektorów.

Wspólne inwestycje
To była rutynowa kontrola, która objęła okres co najmniej czterech ostatnich lat. Odnosząc się do pierwszego zarzutu, Socha poinformował, że wszystkie wspólne inwestycje miasta i spółdzielni mieszkaniowych finansowano rzeczywiście po połowie. Taką zasadę przyjęto dziesięć lat temu. Jednak podczas dwóch wcześniejszych kontroli RIO nie zakwestionowała tej właśnie formy rozliczania robót. Dopiero teraz nakazała partycypowanie w takich projektach proporcjonalnie do własności gruntów. Jak tłumaczy prezydent, Żory są specyficznym miastem. Aż 70 procent mieszkańców żyje w spółdzielczych blokach. Oni też wpłacają do budżetu gminy najwięcej podatku od osób fizycznych.
– Dlaczego więc nie mielibyśmy robić dla nich dróg i parkingów? Przecież lokatorzy spółdzielczych budynków żyją tu, a nie w jakimś innym mieście. Magistrat nie łamał prawa, bo budowaliśmy na terenie o mieszanej własności. Prowadziliśmy świadomą i słuszną politykę, za którą nie będę się kajał – tłumaczy Socha. Szef magistratu przekonuje, że również we wspomnianych przypadkach umorzenia podatku dopełniono wszystkie procedury. Na 120 skontrolowanych spraw RIO doszukała się nieprawidłowości tylko w czterech. – Niemniej jeszcze raz przejrzymy dokumenty. Jak trzeba będzie, powtórzymy procedury – zapewnia prezydent.

Przepisy zobowiązują
Socha odpiera też zarzut dotyczący niepotrzebnego zdaniem inspektorów RIO zwolnienia wiceprezydenta Wawrzyczka, bo, jak wyjaśnia, zobowiązały go do tego przepisy. Z upływem kadencji prezydenta miasta kończy się bowiem misja jego zastępców. Wawrzyczek otrzymał zgodnie z prawem świadectwo pracy i deputat za niewykorzystany urlop. Problemem było nie samo wypłacenie deputatu, ale jego wysokość. Wawrzyczek nie miał jednak czasu na wykorzystanie urlopu. – Po zdymisjonowaniu drugiego wiceprezydenta Gwoździka przez trzy lata wykonywał również jego obowiązki – wyjaśnia Socha.
Inne uchybienie polegało np. na tym, że urzędnik wydłużył firmie termin modernizacji alei Zjednoczonej Europy, ale nie upomniał się o przedłużenie gwarancji na rzeczone roboty. W magistracie zareagowano na to od razu. – Takie sytuacje rzeczywiście nie powinny mieć miejsca. Na szczęście zadanie wykonano i rozliczono – kwituje prezydent Socha.



Zdaniem prezydenta raport RIO jest łagodny dla miasta. W ciągu ostatnich kilku lat podjęto bowiem tysiące różnych decyzji, inspektorzy stwierdzili jednak bardzo mało uchybień. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz