20022504
20022504


Litewscy wirtuozi w mundurach grali wspaniale. Podbili serca publiczności, a zdaniem jurorów – byli bezkonkurencyjni! To ich pierwsze zwycięstwo w międzynarodowym festiwalu. Wcześniej grali we Francji, dokładnie dziesięć lat temu. Są znakomitą orkiestrą, ale z zaproszeń na zagraniczne festiwale korzysta zazwyczaj duża reprezentacyjna orkiestra litewskich sił zbrojnych. W miniony weekend koncertowała w Niemczech i tylko dlatego ochotnicy mogli przyjechać do Rybnika.– Ta Złota Lira jest dla nas tak cenna, jakby faktycznie była ze szczerego złota – cieszył się 29-letni dyrygent Ricardas Ciupkovas. Na Akademii Muzycznej w Wilnie skończył klasę klarnetu i dyrygentury wojskowej.Festiwal rozpoczął się w piątkowe popołudnie na rybnickim rynku, mniej więcej kwadrans przed zakończeniem ostatniego mundialowego meczu polskiej reprezentacji. Zgodnie ze zwyczajem połączone orkiestry, blisko 600 muzyków, razem zagrały festiwalowy hejnał i kilka kompozycji. Potem rybniczanom przypomniała się Młodzieżowa Orkiestra z Dolnego Beneszowa – zwycięzca ubiegłorocznego festiwalu.Konkursowe przesłuchania odbyły się w sobotnie popołudnie w Teatrze Ziemi Rybnickiej. Wzięły w nich udział: Orkiestra Dęta Ochotniczej Straży Pożarnej z Wilamowic, młodzieżowa orkiestra ze słowackich Koszyc, Das Blasorchester z Niemiec, wreszcie wojskowa orkiestra z Wilna.– Takie orkiestry to prawdziwa rzadkość. Jeśli chodzi o interpretację, dobór repertuaru i solistów, to naprawdę światowa klasa, a jej dyrygent to prawdziwy mistrz. Orkiestra ma ciekawe instrumentarium: na ogólną liczbę ok. 60 muzyków grają w niej tylko trzej klarneciści. Mimo to zostali tak wkomponowani w partyturę, że odnosi się wrażenie, że wystarczyliby tylko oni – zachwycał się po konkursowych przesłuchaniach prezes Zarządu Głównego Polskiego Związku Chórów i Orkiestr płk Władysław Balicki, który przewodniczył czteroosobowemu jury.Pełny pokaz swoich możliwości, nie tylko muzycznych, Litwini dali dopiero w czasie koncertu galowego, gdy zachwycona publiczność zmusiła ich do kilkukrotnych bisów. To był prawdziwy show, okraszony efektownymi solówkami puzonistów, klarnecistów, perkusisty, a nawet gitarzysty basowego. Zagrali kompozycje swoich narodowych kompozytorów i standardy światowej muzyki rozrywkowej, m.in. dętego rock and rolla. Litwini bardzo żałowali, że nie mogli zagrać na rynku czy chociażby na estradzie Pod Wierzbą. Według festiwalowego rozkładu jazdy koncertowali za to w Ligockiej Kuźni i Kłokocinie. Zwłaszcza ten ostatni koncert, choćby tylko ze względu na liczbę słuchaczy, okazał się zwykłym nieporozumieniem. Szkoda. Koncert litewskiej orkiestry w niedzielne popołudnie na rynku byłby nie lada wydarzeniem. Wystąpią tam najwcześniej za rok, w czasie następnego festiwalu. Taką obietnicę złożył im dyrektor festiwalu Marian Wolny.W ramach festiwalu odbył się również konkurs formacji tanecznych i mażoretek. W tej kategorii Złotą Lirę i Puchar Ministra Kultury zdobył jastrzębski zespół Zez i orkiestra Stowarzyszenia Muzyczno-Kulturalnego Zofiówka z Jastrzębia.Jurorzy przyznali też kilka wyróżnień. Muzycy OSP z Wilamowic otrzymali je za „dramaturgię programu konkursowego”. Za wzorową grę na instrumentach perkusyjnych wyróżniono Annę Hrehovą z Młodzieżowej Orkiestry Miasta Koszyce.

Komentarze

Dodaj komentarz