Nic nie zastąpi rodziny - mówi Arkadiusz Andrzejewski
Nic nie zastąpi rodziny - mówi Arkadiusz Andrzejewski

– Od 10 lat reformujemy w Rybniku system opieki nad dzieckiem. Chcemy, by każdy problem dziecka z Rybnika był rozwiązywany w naszym mieście i by dla każdego znalazło opiekę w systemie rodzinnym, czyli w pogotowiu rodzinnym, rodzinie zastępczej bądź adopcyjnej – mówi Arkadiusz Andrzejewski, dyrektor działającego od roku Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego. Wspólnie z ośrodkiem opieki społecznej zorganizował trzecią już konferencję pod hasłem „Bliżej dziecka, bliżej rodziny”. W jej trakcie mówiono o sposobie funkcjonowania różnych placówek pomagających dzieciom i ich rodzinom, m.in. Domu Dziecka, Ośrodka Interwencji Kryzysowej czy Zespołu Ognisk Wychowawczych.
– System opieki chcemy oprzeć na rodzinach, odchodząc od form instytucjonalnych. Można powiedzieć, że dzięki naszej rocznej działalności zamknęliśmy już co najmniej dwa domy dziecka, bo tyle mniej więcej dzieci umieściliśmy w rodzinach zastępczych. To proces długoletni; Duńczycy i Amerykanie budowali swoje systemy opieki przez 60, 70 lat. My budujemy nasz od lat dziesięciu i mamy całkiem dobre efekty. Wierzymy, że już niedługo klasyczne domy dziecka nie będą potrzebne. Kiedyś otwierano je z myślą o sierotach, a dziś są one zapełnione dziećmi, które mają rodziny, tyle że nie funkcjonują one jak trzeba – mówi Andrzejewski.
Obecnie w mieście działają trzy pogotowia rodzinne i dwa rodzinne domy dziecka. W całodobowych placówkach opiekuńczo-wychowawczych przebywa 438 rybnickich dzieci. Niestety nie dla wszystkich starczyło miejsca w Rybniku. 35 dzieci przebywa w placówkach w Nowym Sączu, Ostrołęce i Rzeszowie, a 26 kolejnych w rodzinach zastępczych poza Rybnikiem.
Jarosław Pydyn, dyrektor Zespołu Ognisk Wychowawczych w Rybniku Niedobczycach zwrócił uwagę na rolę świetlic środowiskowych w dzielnicach: – Teraz dzieci potrzebujące pomocy odrabiają tam głównie lekcje i jedzą posiłek, a powinny się tam odbywać zajęcia socjoterapeutyczne dla ich rodzin. Zwrócił też uwagę na problem niskich zarobków w placówkach takich jak ta, którą sam prowadzi. Z tego właśnie powodu z pracy w nich rezygnuje wielu wychowawców.
Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy prowadzi właśnie kolejną kampanię, mającą pozyskać kandydatów na rodziny zastępcze. Od początku funkcjonowania na szkolenia skierowano już 90 rodzin. Połowa z nich pełni już rolę rodzin zastępczych. Kandydaci muszą gwarantować właściwą opiekę nad dziećmi, mieć polskie obywatelstwo, stały meldunek i dochód, dobry stan zdrowia, wreszcie nigdy nie mogli mieć odebranych bądź ograniczonych praw rodzicielskich.
– Nie wyobrażam sobie, by ktoś, kto nie umiał wychować własnego dziecka, brał się za wychowanie cudzych – mówi Arkadiusz Andrzejewski. Ok. 40 dzieci za pośrednictwem jego ośrodka trafiło już do rodzin zastępczych bądź adopcyjnych.
Na konferencję zaproszono również liczne grono nauczycieli i szkolnych pedagogów.

Komentarze

Dodaj komentarz