Rybniczanin kupił kamień zamiast węgla
Rybniczanin kupił kamień zamiast węgla


Wtedy jednak porównał ceny, przeliczył i, rezygnując z usług dostawcy, który przywoził mu węgiel przez kilka ostatnich lat, wykręcił podany numer telefonu komórkowego (prawdopodobnie jednoosobowej firmy transportowej z Wodzisławia Śląskiego), po czym zamówił tonę orzecha i dwie tony groszku. Wkrótce opał wylądował w piwnicy. Nasz Czytelnik zapłacił i otrzymał fakturę wystawioną przez kopalnię Marcel w Radlinie. Był koniec czerwca. W październiku, gdy się wyraźnie ochłodziło, postanowił po raz pierwszy rozpalić ogień. Okazało się, że nowy węgiel prawie w ogóle nie chce się palić.

Na hałdę
– To się nadaje tylko do kubła albo na hałdę. Nie dość, że nie mam opału na zimę, to jeszcze będę musiał się tego pozbyć, a to też kosztuje – mówi zdenerwowany rybniczanin. Jak dodaje, dopiero po nieudanej próbie złożenia ognia przyjrzał się wspomnianej fakturze. I tu spotkała go niespodzianka, bo w rubryce odbiorca opału znalazł personalia zupełnie obcej osoby. Okazało się też, że obie faktury wystawione za węgiel dwóch gatunków mają identyczny numer. To, że zamiast jednej tony wpisano ich tysiąc, to już szczegół. Rybniczanin przeprowadził małe śledztwo. Dwukrotnie wybrał się pod wodzisławski adres, widniejący na pieczątce firmy „Usługi transportowe”, ale nikogo nie zastał. W kopalni Marcel dowiedział się, że nikt tam nie wie, kto mógł wystawić taką dziwną fakturę. Sprawdziliśmy to sami. Nie zgadza się praktycznie nic, począwszy od formatu i numeru, a skończywszy na nazwisku rzekomej kasjerki z punktu sprzedaży węgla. Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Weglowej w Katowicach, w której strukturach działa kopalnia Marcel, stwierdza, że skoro tak, to sytuacja jest klarowna, ponieważ sprawą powinny zająć się policja i prokuratura. Jak dodaje, w KW od czasu do czasu słyszą o takich przypadkach, ale niewiele mogą zrobić, bo to kwestia uczciwości i solidności osoby, która kupuje węgiel i dostarcza go klientom. Najlepiej dobrać sobie kogoś solidnego, kogo darzymy zaufaniem, i korzystać z jego usług co roku, bo wtedy będziemy mieli gwarancję, że nie zostaniemy oszukani.

Lepiej z kopalni
– Zachęcamy też do kupowania węgla prosto z kopalni bądź od ich dilerów, których jest ponad 80 – precyzuje rzecznik Kompanii Węglowej w Katowicach. Jak dodaje, każdy może wejść na jej stronę internetową i sprawdzić ceny w poszczególnych kopalniach. Jeśli ktoś oferuje nam węgiel po niższej cenie, niż jest w sprzedaży, to od razu można się spodziewać, że coś kręci.



Opał to więc kolejny towar, przy zakupie którego nie warto szukać superpromocji i korzystać z żadnych okazji, bo cenę minimalną wyznaczają kopalniane punkty sprzedaży. Jak się okazuje, niższą cenę uzyskuje się, mieszając węgiel z kamieniem dołowym, w wyniku czego powstaje coś, co ma niewiele wspólnego z opałem. (WaT)

1

Komentarze

  • tata wegiel 29 listopada 2007 14:17Oszustów węglowych jest pelno ,należy ich szukać na haldach gdzie dzialają całe mafie .

Dodaj komentarz