Joanna Legierska i jeden z jej aniołów
Joanna Legierska i jeden z jej aniołów


Wśród serwet, haftów i koronek można było dostrzec również misterne koronkowe aniołki autorstwa Joanny Legierskiej z rybnickiej dzielnicy Piaski. Pani Joanna, jak sama o sobie mówi, jest najzwyklejszą kioskarką. Przed ośmioma laty odwiedziła wraz z mężem jego rodzinny Koniaków. Wstąpili wówczas do jednej z kilku koronczarskich galerii. Wystarczyło kilka chwil, a rybniczanka rozkochała się w koronkach. Najbardziej spodobał jej się zrobiony na szydełku aniołek. Był jednak bardzo drogi, więc w duchu postanowiła, że wkrótce sama sobie takiego zrobi.
Zapał nie okazał się słomiany i w ciągu kilku miesięcy pani Joanna stała się wytrawną, a do tego niezwykle pracowitą koronczarką. Aniołki i anioły robi według własnego wzoru. Najmniejsze, wykonywane ze zwykłych nici, mają ledwie kilka centymetrów, największe sięgają metra.
Największego, mierzącego półtora metra, zrobiła ze sznurka używanego do wiązania paczek. W czasie ubiegłorocznych świąt Bożego Narodzenia wystawiła go na balkon i oświetliła lampkami. Sąsiedzi nie kryli słów zachwytu. Koronkowe aniołki wypełniają też od kilku dni jej kiosk. – Wśród koronek i aniołów czuję się najlepiej – mówi z uśmiechem.
Wykonanie małego aniołka z kordonka zabiera jej nie więcej niż 20 minut. Zaczyna od głowy, potem szydełkuje tułów, skrzydła i na koniec rozłożystą sukienkę. By nadać tym koronkowym dziełom odpowiedni, względnie trwały kształt, trzeba je jeszcze wykrochmalić. Przygotowywany z mąki ziemniaczanej i wody tradycyjny krochmal pani Joanna wzbogaca jeszcze cukrem, dzięki czemu jej anioły po wyschnięciu są twarde jak kamień.
Po wyjęciu z krochmalu z dużą wprawą nadaje im odpowiedni kształt, naciągając małą sukienkę na słoik bądź dno butelki.
Choinka w domu państwa Legierskich co roku tonie w koronkowych ozdobach, bo gospodyni szydełkiem tworzy też bombki, gwiazdki i inne detale. Ozdoby co roku są nowe, bo gdy rozbierają świąteczne drzewko, rozdają koronkowe ozdoby krewnym i znajomym; chętnych nigdy nie brakuje.
– W naszej dzielnicy nie mamy koła gospodyń wiejskich ani żadnego klubu, działa za to koronczarskie podziemie. Kobiet, które szydełkują, haftują albo robią na drutach, jest tu naprawdę dużo, ale cóż z tego, jak te wszystkie piękne rzeczy robią wyłącznie na swój użytek – mówi Joanna Legierska. Punktem kontaktowym dla koronczarek z Piasków jest kiosk pani Joanny. Tu przynoszą swoje nowe prace, by się pochwalić, i tu wymieniają doświadczenia, gdy którejś z nich coś nie wychodzi.
Pani Joanna namówiła w tym roku dwie znajome – Zuzannę Cichy i Magdalenę Zawadzką i w trójkę zrobiły ponad 400 koronkowych ozdób świątecznych, które w czasie zbliżających się świąt ozdobią choinki w tutejszym kościele parafialnym pod wezwaniem św. Jana Sarkandra.
– Nie piszę już listów do Dzieciątka, ale gdybym pisała, to poprosiłabym oczywiście o jak najwięcej szpulek kordonka do szydełkowania – śmieje się Joanna Legierska. Bardzo chciałaby, by w ich dzielnicy powstała przynajmniej niewielka galeria, w której swoje hafty i koronki mogłyby prezentować wszystkie panie tworzące owo „koronczarskie podziemie”.

1

Komentarze

  • Olik Choinki z aniołkami 06 stycznia 2008 17:25Właśnie miałam okazję zobaczyć jak pięknie wyglądają choinki w Kościele na Paruszowcu. Jestem pełna podziwu dla pań, które włożyły tyle wysiłku, żeby wykonać te ozdoby. Gratuluję i zazdroszczę tak ofiarnych parafianek. Pozdrawiam olik

Dodaj komentarz