Miasto dzieli kasę

W tym roku miasto przeznaczy dla organizacji pozarządowych więcej pieniędzy – w sumie 3,338 mln zł, aniżeli w minionym (3,057 mln zł). Z tego na sport 1,595 mln zł, na kulturę i sztukę 310 tys. zł (w 2007 roku 174 tys.), na pomoc społeczną 190 tys. (w 2007 roku 104 tys.), na rzecz osób niepełnosprawnych 60 tys. zł (w 2007roku 43 tys.), zaś na ochronę i promocję zdrowia, w tym na przeciwdziałanie alkoholizmowi 1,233 mln zł (w 2007 roku 654 tys.).
Co roku podział miejskich dotacji wywołuje wiele emocji. Od wielkości przyznanych dotacji zależy bowiem całoroczna działalność tych podmiotów, z których tylko część ma status organizacji pożytku publicznego. Podział środków odbywa się w formie konkursu, w którym magistraccy urzędnicy oceniają złożone przez stowarzyszenia wnioski.
Joanna Wilaszek, naczelnik wydziału polityki społecznej, zwraca uwagę na niemożność bezpośredniego porównania wniosków różnych organizacji, bo te dotyczą różnych kwot i bardzo różnych przedsięwzięć. Generalnie o miejskie dotacje ubiegają się stowarzyszenia zajmujące się m.in.: nauką, edukacją, oświatą i wychowaniem, pomocą społeczną, ratownictwem i ochroną ludności, integracją europejską, ochroną i promocją zdrowia wreszcie kulturą fizyczną i sportem.
Chyba najwięcej emocji podział grantów wzbudza w środowisku sportowym. Inny problem to przekazywanie dotacji po nowym roku. Dla wielu stowarzyszeń to spory kłopot, bo rozpoczynają rok kalendarzowy z pustą kasą. Radny Kazimierz Salamon poruszył problem braku dostępu do miejskich dotacji rad dzielnic, które organizując różne imprezy i akcje, zmuszone są zdobywać miejskie dotacje za pośrednictwem dzielnicowych stowarzyszeń czy parafii. – To problem, którym trzeba zainteresować nowych parlamentarzystów – odpowiedział prezydent Adam Fudali. Według obowiązujących przepisów dzielnicowe rady nie mają osobowości prawnej, więc pieniędzy z miejskiej kasy otrzymać nie mogą.

Komentarze

Dodaj komentarz