Leon Z. przyznał się do zabicia żony. Zdjęcie: materiały policji
Leon Z. przyznał się do zabicia żony. Zdjęcie: materiały policji

W piątek, 18 stycznia, wodzisławski sąd rejonowy zdecydował o tymczasowym osadzeniu w areszcie śledczym (na razie na trzy miesiące) 29-letniego Leona Z., który cztery dni wcześniej zabił własną żonę Anetę, a potem ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. W końcu sam oddał się w ręce policji.
Do tragedii doszło 14 stycznia około godz. 20 przed blokiem przy ul. Żeromskiego, gdzie mieszkali małżonkowie. Był to poniedziałek. Leon Z. był zazdrosny o żonę. Ubzdurał sobie, że kiedy on wyjeżdżał za granicę (pracował jako kierowca tira), ona zdradzała go z innymi. Feralnego wieczora wyszedł z mieszkania, zabierając z sobą nóż. Na dworze zauważył wracającą do domu żonę. – Podbiegł i ugodził ją nożem w okolice lewej łopatki, po czym uciekł. Ranna kobieta zdołała jeszcze telefonicznie powiadomić swojego znajomego, że została ugodzona nożem i gdzie mniej więcej się znajduje. Ten po kilku minutach przyjechał na miejsce i zabrał ją do szpitala – relacjonuje podkom. Magdalena Wija, oficer prasowy wodzisławskiej policji.
Niestety mimo wysiłków lekarzy Aneta Z. zmarła. Że zabójcą 29-latki jest jej mąż, stróże prawa dowiedzieli się z zeznań, jakie złożył jej znajomy. W jednym z koszy na śmieci odnaleźli porzucone narzędzie zbrodni. Jednak Leon Z. zapadł się pod ziemię. – W środę, 16 stycznia, sam zgłosił się do Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej. Przyszedł rano, przedstawił się i spokojnie opowiedział o tym, co zrobił. Tam został zatrzymany, a następnie przewieziony do nas – mówi nadkom. Wija. Jak dodaje, Leonowi Z. przedstawiono zarzut zabójstwa, a on podczas przesłuchania przyznał się do zabicia żony. Nie potrafił podać konkretnego powodu. – Jego wyjaśnienia wskazują na to, iż prawdopodobnym motywem była zazdrość – wyjaśnia nadkomisarz Magdalena Wija. Leonowi Z. grozi nawet kara dożywocia. Dwunastoletnim synem Anety i Leona zajęli się dziadkowie.



Sąsiedzkie opinie na temat małżeństwa Z. są różne. Jedni twierdzą, że chociaż czasem się kłócili, byli zgodną parą, a on skrytym, ale spokojnym człowiekiem i kochającym ojcem. Według innych znęcał się nad żoną, bił ją, wyzywał i poniżał, a nawet groził śmiercią. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz