Na targowisku przy ul. Północnej pozostali tylko najwytrwalsi
Na targowisku przy ul. Północnej pozostali tylko najwytrwalsi


– Poza stałymi klientami z bloków przy ul. Katowickiej i domów z ul. Pszczyńskiej nikt tutaj nie zagląda – mówi pan Maciej, handlujący warzywami. Dawno by już zwinął interes, ale stragan jest dla niego jedynym źródłem utrzymania.
Większość straganiarzy z placu przy ul. Północnej zaczynała działalność na targowisku przy Domu Handlowym „Domus”. Jednak władze miasta podjęły decyzję o zakazie handlu w tym rejonie i targowisko zostało przeniesione na teren byłej fabryki cementu przy ul. Północnej. Wówczas atutem nowej lokalizacji miał być otwarty dworzec autobusowy oraz rychłe rozpoczęcie zagospodarowywania pobliskiej strefy centrum. Te przedsięwzięcia miały ożywić ten rejon miasta i zapewnić handlowcom klientów. Od tego czasu minęło już dziesięć lat. Dworzec świeci pustkami, a w strefie centrum zamiast inwestycji rośnie pokaźny las.
Na targowisku pozostało już tylko 20 stoisk. Część handlowców zwinęła swój interes lub przeniosła się w inne miejsca. Zostali tylko ci, dla których gdzie indziej jest za drogo.
– Nie ukrywam, że utrzymujemy to targowisko tylko ze względów społecznych. Od kilku lat generuje ono straty, ale dzięki temu, że istnieje, kilkunastu ludzi ma pracę – mówi Marek Krakowski, dyrektor Jastrzębskiego Zakładu Komunalnego, administrującego targowiskami miejskimi.
Utrzymanie targowiska pociąga za sobą poważne koszty, na które składają się zużycie energii elektrycznej, wody, a także korzystanie z kanalizacji. Teren bazaru jest pilnowany przez firmę ochroniarską oraz sprzątany przez zakład komunalny. Opłaty dzierżawne, jakie wnoszą handlujący, nie rekompensują wydatków. Tym bardziej że stawki obowiązujące przy ul. Północnej są o wiele niższe niż na innych targowiskach w mieście. Za metr kwadratowy dzierżawionej powierzchni trzeba tutaj zapłacić 18,70 zł. Dla przykładu stawka obowiązująca na targowisku przy ul. Arki Bożka wynosi 38,50 zł.
– Wielokrotnie proponowaliśmy handlowcom z ul. Północnej przenosiny na inne targowisko, ale nasze oferty były odrzucane – mówi dyrektor Krakowski.
Nikt nie jest w stanie określić, jaka przyszłość czeka kupców z Północnej. Jeżeli w tym roku rozpocznie się długo oczekiwana budowa centrum handlowo-usługowego w strefie centrum, obietnice o ożywieniu tego obszaru miasta spełnią się. Jednak handlowcy wątpią, że przyczyni się to do poprawy ich losu.
– Zapewne wszyscy zaczną robić zakupy w hipermarkecie i do nas nikt już nie będzie zaglądał. Trzeba zwinąć kram – mówi pan Maciek.

Komentarze

Dodaj komentarz