W hali kilkusetkilogramowe arkusze transportowała suwnica. Niestety jeden z nich wyczepił się z samozaciskowego chwytaka i spadł na mężczyznę. Czterech innych pracowników szybko podniosło arkusz blachy i podjęło próbę reanimacji, ale na ratunek było już za późno.
Wczesnym popołudniem do tragedii doszło też na terenie posesji przy ul. Boryńskiej w Świerklanach. W oczku wodnym, w ogrodzie swoich dziadków, utonął dwuletni chłopczyk. Chłopiec bawił się na podwórku, a jego dziadek, jak wynika ze wstępnych ustaleń prokuratury, pracował w sadzie na tyłach domu. Gdy dziadkowie zorientowali się, że chłopca nigdzie nie widać, zaczęli go szukać. Niestety znaleźli jego ciało unoszące się na powierzchni wody. Prokurator zarządził sekcję zwłok.
Komentarze