Na targach można było nawet postrzelać do celu
Na targach można było nawet postrzelać do celu

Targom patronowały „Nowiny” i Waldemar Socha, prezydent Żor.
– Większość wystawców to lokalne firmy, które współpracują z nami. Targi stwarzają doskonałą okazję do nawiązania kontaktu z pracodawcą. Tutaj pracownik rozmawia z przedstawicielami firm „na luzie”, bez zobowiązania – podkreśla Irena Ficek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Żorach.
– Na rynku brakuje specjalistów różnych branż. O ile kiedyś pracownicy szukali zatrudnienia, teraz to raczej pracodawcy zabiegają o ludzi. Staramy się ich skojarzyć właśnie dzięki naszym targom – mówi Grzegorz Granek, ekspert żorskiego Inkubatora Organizacji Pozarządowych, współorganizatora imprezy.

Za mundurem
Targi odwiedziło mnóstwo osób. Można było przebierać w ciekawych ofertach. – Szukam elektromonterów i elektryków budowlanych. Na rynku brakuje pracowników z tymi właśnie specjalnościami. Podejrzewam, że część z fachowców wyjechała za granicę – zwraca uwagę Józef Godziek, właściciel zakładu usług elektryczno-budowlanych w Żorach. Do pracy w policji zachęcały dwie panie z żorskiej komendy. Wiele osób składa dokumenty. Natomiast egzaminacyjne sito przechodzą nieliczni. Nie zraża to Sylwii Chojnackiej. Tegoroczna maturzystka, która odwiedziła targi, twardo obstaje przy tym, że będzie policjantką. Mateusza Buchtę również pociąga mundur, ale straży granicznej. – Zaliczyłem służbę wojskową. Chciałbym służyć zawodowo w podobnej formacji – stwierdza. Kpt. Anita Barchańska ze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu stwierdziła, że rozmówca mógłby pracować na lotnisku w Pyrzowicach. Nowo zatrudniony strażnik dostaje 1,8 tys. zł netto pensji.
Nader atrakcyjny był pokaz Elitarnej Szkoły Służb Ochrony i Biznesu „Cobra” w Sosnowcu, która prowadzi filię m.in. w Rybniku. Każdy mógł sobie postrzelać do celu.
Przedstawiciele Castoramy szukali doradców handlowych. Nowo przyjęty może liczyć na 2 tys. zł brutto. Średnia w firmie to 2,6 tys. zł netto. Co pół roku są podwyżki.

Wyścig o uczniów i studentów
Tradycyjnie na targach były obecne uznane uczelnie: Uniwersytet Śląski, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, Centrum Kształcenia Inżynierów Politechniki Śląskiej w Rybniku i Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach. Godna polecenia była propozycja Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu. Tegoroczna maturzystka Barbara Janczak z Żor wyznała, że wybiera się na fizjoterapię w Akademii Wychowania Fizycznego. Przyszła więc zapoznać się z ofertą uczelni. Kilku innych licealistów żałowało, że na targach są przedstawiciele tylko rybnickiej filii Politechniki Śląskiej, a nie centrali w Gliwicach. Targi zorganizowały: wydział edukacji, kultury i sportu urzędu miasta, Żorskie Centrum Edukacji Pozarządowych, PUP, Towarzystwo Wiedzy Powszechnej i Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych „Progres”.



Ciekawostką była obecność na targach Akademii Morskiej w Szczecinie, szkolącej m.in. marynarzy. Zawód ten nie jest już tak atrakcyjny dla młodych ludzi, jak np. pod koniec lat 80. – Stąd szukamy kandydatów aż na Śląsku. Proponujemy kierunki m.in.: nawigację, inżynierię bezpieczeństwa transportu morskiego, eksploatację portów i floty morskiej czy żeglugę śródlądową, mechanikę i budowę maszyn. W trakcie studiów można podpisać umowę z armatorem i pobierać stypendium w wysokości 800 zł – zachęca Robert Jasionowski, pracownik dydaktyczny uczelni. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz