20022805
20022805


– Protestujemy przeciwko likwidacji dalszych sześciu, siedmiu kopalń, zamrożeniu płac na kolejne trzy lata i wprowadzeniu sześcio-, a niewykluczone, że i siedmiodniowego tygodnia pracy. Będzie to skutkować obcinaniem płac, bo trzeba będzie znaleźć pieniądze na pracę w soboty i niedziele – mówi przewodniczący związku w KWK Jankowice Tomasz Adamski. Twierdzi, że wydajność w kopalniach wzrosła w ostatnich trzech latach, a górnicy nic na tym nie zyskali.– Czytałem wypowiedzi ministrów i profesorów, z których wynikało, że aby górnictwo było rentowne, potrzebna jest likwidacja właśnie tylu kopalń. Żadne nazwy zakładów nie padły, prezesi je znają, ale nie ujawniają. Prezes każdej spółki węglowej ma nakaz od ministra, by zlikwidował jedną, dwie ze „swoich” kopalń.Do związkowców wyszedł Jacek Barczyk, wiceprezes zarządu ds. produkcji RSW. Otrzymał pismo z ich postulatami. Powiedział, że nie wie, jakie zmiany są planowane.– Nasze kopalnie są na tyle mocne i na tyle tanio eksploatują, że mają wszelkie szanse przetrwania i nie są przeznaczone do likwidacji. Jeżeli powstaną te duże koncerny, to prawdopodobnie łatwiej będzie zlikwidować zakład w konglomeracie 10 kopalń niż np. w Rybnickiej Spółce Węglowej, gdzie jest ich pięć. Nasze kopalnie mają określony zasobami żywot i jedynie ich wyczerpanie może powodować zamykanie.Ostatnie słowa wiceprezesa zagłuszyły trąbki.

Komentarze

Dodaj komentarz