20022811
20022811


Zdjęcia zostały wykonane 3 lipca. Jedna sterta części znajdowała się tuż za ogrodzeniem schroniska. Niektóre elementy miały logo opla. Drugie wysypisko oddalone było o około 100 m. Zawierało głównie plastikowe elementy wnętrza. Namiary te dedykujemy policji. A nuż ustali dzięki nim złodziei samochodów?Pretekstem do penetracji dzikich wysypisk była informacja z urzędu miasta o zlikwidowaniu nielegalnego składowiska odpadów przy ul. Źródlanej. Na tym znajdowały się typowe śmieci i zdezelowane graty. Krystian Strzondała, komendant straży miejskiej w Raciborzu, twierdzi, że jego formacja radzi sobie dobrze z lokalizacją dzikich śmietnisk, zwłaszcza od kiedy dysponuje motocyklem Yamaha, który potrafi dojechać w miejsca niedostępne dla radiowozów. W pierwszym półroczu straż miejska dokonała już 469 kontroli. W 60 proc. śmieciarze zostali złapani na gorącym uczynku. Siedmiu ukarano mandatami, w stosunku do dwóch wszczęte zostało postępowanie przed sądem, zagrożone grzywną do 5 tys. zł.W Raciborzu wciąż jest kilkanaście dzikich wysypisk, np. w Starej Wsi, w Brzeziu. Powstają nowe. Bywa, że ludzie z sąsiednich gmin przyjeżdżają do Raciborza, by już w jego granicach pozbyć się odpadów, wrzucając je do przydrożnych rowów, między krzewy. Straż miejska odnotowała nawet dwa przypadki, kiedy z samochodu wysypano w pośpiechu śmieci prosto na ulice. Takie sytuacje świadczą o tym, że nawet ogromna liczba patroli nie rozwiążę problemu nielegalnego pozbywania się odpadów. Przede wszystkim muszą się zmienić ludzie, wyrobić w sobie przyzwyczajenie do porządku i czystego środowiska. Może to potrwać kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat i wymagać zmiany pokoleń. Zmiana mentalności jest sprawą odległą w czasie. Tymczasem śmiecenie komplikuje życie miasta:– Środki wydane po raz kolejny na usunięcie dzikiego wysypiska mogłyby być przeznaczone na dofinansowanie modernizacji kotłowni, urozmaicenie szaty roślinnej i pielęgnację zieleni miejskiej – mówi Tomasz Mazur z raciborskiego magistratu.

Komentarze

Dodaj komentarz