Tomek Szopa, Adam Nowak oraz fotograf Marcin Matusiak oglądają w laptopie film „Śląsk – blizny czasu”
Tomek Szopa, Adam Nowak oraz fotograf Marcin Matusiak oglądają w laptopie film „Śląsk – blizny czasu”

Tomasz Szopa i Adam Nowak, uczniowie klasy maturalnej w I Liceum Ogólnokształcącym im. Karola Miarki w Żorach, nakręcili film dokumentalny „Śląsk – blizny czasu”. Prawie 11-minutową etiudę można obejrzeć w internecie.
Licealiści podeszli do swojej pracy nad wyraz dojrzale. – Zainteresowały nas miejsca opuszczone przez ludzi. Na Górnym Śląsku jest ich pełno. To skutek likwidacji przemysłu. Dawny industrialny świat uległ ogromnym przeobrażeniom. Chcieliśmy przywołać wspomnienia o starym Śląsku. Opuszczone, smutne miejsca są bliznami na tkance regionu, które bolą – podkreślają młodzi filmowcy. Tomasz jest z Żor, pracuje za pomocą kamery. Adam mieszka w Palowicach, jest scenarzystą. Chłopcy zaczęli filmowanie od nieczynnego dworca PKP w Palowicach. Budynek, który kiedyś był pełen życia, teraz przeraża. To pusta, zniszczona bryła z cegieł. Następnie uwiecznili ciekawe kuliste sklepienie pałacu w Palowicach. Kręcili przez okna. Wrażenie robią też budynki byłego PGR-u w Bełku.
Ponoć przed laty był to jeden z najlepszych PGR-ów w regionie. Do dziś niektórzy wspominają go z sentymentem. Głosy takie słychać w filmie, gdyż obrazy przeplatane są opowieściami mieszkańców. Całości dopełnia nostalgiczna muzyka. Tomek i Adam nie omieszkali odwiedzić zlikwidowanej kopalni Dębieńsko. Pracowało w niej kilka tysięcy górników. Teraz jest to jedno z najsmutniejszych miejsc na ziemi rybnickiej. – Naszą uwagę przykuły ogień i dym, który unosi się nad okolicą – podkreśla Tomek. Wszystko wskazuje na to, że kopalnia znów odżyje. Węgiel chcą tutaj fedrować Hindusi. Tomek chciałby zostać zawodowym operatorem filmowym. Myśli o studiowaniu na kierunku realizacja obrazu na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Póki co, zdobywa doświadczenie. Na początku kręcił różne wydarzenia za pomocą fotograficznej cyfrówki z funkcją wideo. Po trzech latach zabawy dostał od wujka półprofesjonalną kamerę Sony, którą ma do dziś. Jeden z filmików wysłał do redakcji internetowego portalu. Spodobał się i Tomek otrzymał propozycję filmowania imprez kulturalnych i sportowych w mieście. Przyznaje, że jego dokumenty są coraz mniej spontaniczne. – Więcej uwagi poświęcamy planowaniu i scenariuszowi. Film nie powinien zawierać przypadkowych klatek – mówi Tomek. Podczas pracy w terenie zdarzają się różne sytuacje. – W Bełku rozłożyliśmy statyw na środku wąskiej drogi. Nagle jakiś facet coś krzyczy do nas. Sądziliśmy, że chce nas przegonić. Okazało się, że uratował nam życie. Ostrzegł nas przed pędzącym tirem – opowiadają chłopcy.
Kiedyś w palowickim lesie przez kilka godzin szukali bunkrów z czasów ostatniej wojny. Zamierzali je sfilmować. Niestety nie znaleźli obiektów, o których w okolicy krążą legendy. Na bunkier trafił przypadkowo Adam, wracając do domu po bezowocnych poszukiwaniach. Temat znalazł się sam. Tomek nie ma swoich mistrzów., ale mógłby oglądać bez przerwy film Stanleya Kubricka „2001: Odyseja kosmiczna”. Podoba mu się w nim oryginalność i rzetelne podejście do tematu.

Komentarze

Dodaj komentarz