Fachowcy zabrali się do poprawiania studzienek
Fachowcy zabrali się do poprawiania studzienek

Czy podczas modernizacji ulicy Wodzisławskiej w Żorach wykonawca popełnił błędy w sztuce budowlanej? Tak twierdzi Kazimierz Dajka, radny i przewodniczący samorządu dzielnicy Rogoźna, oraz wielu mieszkańców.
– Niedawno zaproszono mnie oraz szefową zarządu dzielnicy na posiedzenie komisji, która sprawdziła efekt prawie czternastomiesięcznych robót na Wodzisławskiej. W gremium byli również przedstawiciele firm remontujących drogę oraz urzędu miasta. Stwierdziliśmy mnóstwo niedoróbek, a nawet wadliwe wykonanie większych elementów trasy. Wszystkie uwagi znalazły się w protokole. Przegląd z udziałem samorządowców poprzedził odbiór techniczny, który zaplanowano na początek czerwca. Wykonawca ma więc jeszcze trochę czasu, ale czy zdąży usunąć wszystkie usterki? – pyta radny. Najostrzej skrytykowano sposób osadzenia studzienek kanalizacji deszczowej, a prawie wszystkie znajdują się w jezdni.

Do wymiany
– Fachowcy odstawili fuszerkę. 80 procent studzienek nadaje się do wymiany, bo ich pokrywy znajdują się poniżej poziomu nawierzchni asfaltowej albo są posadowione zbyt wysoko, więc droga jest nierówna. Kierowcy muszą tak manewrować, by ominąć felerne punkty, a jest ich mnóstwo – psioczy jeden z mieszkańców, który chce zachować anonimowość. Rzeczywiście jazda Wodzisławską nie należy do przyjemności. Naprawdę trzeba uważać, żeby nie wpaść na studzienkę. Jedna z nich to zresztą istna pułapka. W ciemnościach można tu złamać nogę, bo w asfalt wbudowano tylko niewielki fragment pokrywy. Reszta znajduje się w chodniku, jakieś 10 centymetrów poniżej jego nawierzchni. – Na ul. Słonecznej w Jastrzębiu studzienki można było zrobić, jak należy, ale tu już nie – irytuje się żorzanin.
Zdaniem radnego Dajki już projekt modernizacji zawierał błędy. Źle uformowano skarpy, zasypano przepusty i rowy melioracyjne, wiele do życzenia pozostawiają wjazdy do około dwudziestu posesji (niektóre są np. zbyt strome), brakuje rozwiązań bezkolizyjnych, czyli lewo- i prawoskrętów, wreszcie zbyt mocno zwężono wjazd w ulice m.in. Zbożową, Łąkową i Stromą, zlikwidowano studzienkę na skrzyżowaniu Wodzisławskiej i Rolniczej. – Z tego powodu deszczówka z tej drugiej spływa na główną szosę, tworząc pokaźne rozlewisko – wymienia radny. Jak dodaje, magistraccy urzędnicy nie słuchali uwag mieszkańców. Według Macieja Gabrysia, szefa wydziału infrastruktury i inwestycji, większość zawartych w protokole uwag to jednak niczym nieuzasadniony koncert życzeń.

Gdzie potrzebne
– Prawo- i lewoskrętów nie wykonywaliśmy świadomie. Nie są tam bowiem wymagane przepisami, natężenie ruchu jest na tych drogach zbyt małe, trudno byłoby je wybudować, bo jest tam dużo różnego rodzaju podziemnej infrastruktury, w dodatku inwestycje byłyby trudne do zrealizowania z powodu nieuregulowanych spraw własnościowych. Skręty powstały tylko tam, gdzie było to nieodzowne, np. w ulicę Gwarków – tłumaczy naczelnik. Dodaje, że do końca maja będą wyregulowane wszystkie studzienki i poprawione zbyt strome zjazdy.



Fachowcy zaczęli poprawiać usterki, tymczasem Kazimierz Dajka zastanawia się, czemu wykonawca popełnił w Rogoźnej te same błędy, co wcześniej na odcinku Wodzisławskiej w dzielnicy Rój. Mówi, że zgłaszał w urzędzie miasta sprawę źle wykonanych studzienek w Roju. – Bez skutku, w dodatku studzienki w Rogoźnej zrobiono jeszcze gorzej – kwituje radny. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz