20023009
20023009


Tatarzy pojawili się w rejonie dzisiejszej Mszany ok. 1241 roku. Jak donosi legenda spisana w 1922 roku w „Głosach znad Odry”, po klęsce tatarskich oddziałów w potyczce pod wodzisławskim Grodziskiem, ich niedobitki schroniły się w lesistych dolinach Mszany. Tam osiedlili się na zawsze. Miejscowi zwali ich Tatarczykami. Stąd wielu mieszkańców do dziś nazwisko o takim brzmieniu. Wyróżniają ich też azjatyckie, charakterystyczne rysy twarzy.W dzień zjazdu Mszana zamieniła się w prawdziwy chanat. Wjazdowi hordy tatarskiej na plac przy urzędzie gminy przewodził Roman Tatarczyk, który wcielił się w rolę chana. Na rodzinne spotkanie przybyło blisko 1800 osób nie tylko z Polski, ale też z tak odległych zakątków świata jak Boliwia czy Australia. Zjechali nań przedstawiciele wszystkich ośmiu rodów – Kupców, Adolfków, Krawoniów, Wybiyrczoków, Jantonów, Burków, Kubosiów i Ziemian. Nazwę temu ostatniemu Tatarczykowie nadali dopiero niedawno.– Była to gałąź rodziny, która w okresie zaborów wyjechała za chlebem na emigrację. Jej członkowie mieszkają obecnie głównie w Niemczech i Austrii. Do nich także wysłaliśmy zaproszenia – tłumaczy Ewa Tatarczyk z Burków.Specjalnym medalem z okazji siedmiu wieków gminy uhonorowano najstarszych jej mieszkańcom. Zostały one wręczone po polowej mszy św. celebrowanej przez księdza Andrzeja Tatarczyka 20 mieszkańcom, którzy przekroczyli 90 rok życia. Dodatkowe medale otrzymali najstarsi przedstawiciele poszczególnych gałęzi rodziny Tatarczyków.– Pomysł organizacji zjazdu rodzinnego narodził się przed rokiem u Tatarczyków-Burków. Jest nas około 200. Postanowiliśmy, że do udziału w przygotowaniach wciągniemy też pozostałe gałęzie rodu. Okazało się, że pomysł ten został przez wszystkich entuzjastycznie przyjęty. W dodatku spotkaliśmy się z poparciem władz gminy, których przedstawiciele wkomponowali nasz zjazd w obchody siedmiu wieków Mszany. Zapałem udało nam się zarazić niemal wszystkich. Dekoracje oraz wystrój chanatu wykonane zostały przez Agnieszkę Kuś, która też pochodzi od Tatarczyków. Nie wyobrażam sobie, by inauguracja tej imprezy mogła nastąpić gdzie indziej. Tutaj, nad rzeką Mszanką, osiedlili się przecież nasi przodkowie – mówi Stanisław Tatarczyk, główny organizator zjazdu.Po części oficjalnej wszyscy uczestnicy święta rodziny Tatarczyków przenieśli się do amfiteatru Gminnego Ośrodka Kultury, gdzie zabawa trwała do późnych godzin nocnych

Komentarze

Dodaj komentarz