– Wygląda na to, że gołębie mają w tym kraju większe prawa niż ludzie – mówi prezydent Adam Fudali, komentując przepisy w kwestii dokarmiania gołębi. Po tym, jak okazało się, że za sprawą tych ptaków w jednej z rynkowych kamienic pojawiły się kleszcze gołębie, prezydent zapowiedział batalię z tymi ptakami. Uprzedzał jednak, że najpierw realia prawne muszą rozeznać radcy prawni urzędu miasta. Po owym rozpoznaniu okazało się, że gołębie są w Polsce pod ochroną, a to znaczy, że zakaz dokarmiania gołębi na rynku można wprowadzić, ale nie będzie można karać za jego łamanie. Taki zakaz będzie więc mało skuteczny. Prezydent zapowiada jednak, że tablica z jego formułą na pewno się pojawi w sąsiedztwie fontanny. Pytanie, czy wezmą go sobie do serca dorośli? Miasto szuka też innych rozwiązań gołębiego problemu, jedną z rozważanych możliwości jest zaangażowanie sokolnika i odstraszanie ptaków przez sokoła. Jednak termin spotkania z sokolnikiem udało się ustalić dopiero na wrzesień. Sprawą niebezpiecznych dla zdrowia gołębi na najbliższej sesji, 25 czerwca, mają się też zająć rybniccy radni.
Komentarze