Ranny 14-latek z nożem wbitym w plecy tuż przed północą pojawił się na stacji paliw BP u zbiegu ulic Kotucza i Budowlanych w Rybniku. Pracownicy wezwali pogotowie oraz policję. Patrole natychmiast wyjechały w teren i podjęły poszukiwania sprawców. Wkrótce obydwu udało się zatrzymać i doprowadzić do prokuratury rejonowej. W trakcie przesłuchania okazało się, że mężczyźni specjalnie napadli na chłopca, ponieważ chcieli pozbawić go życia. Zaplanowali zabójstwo z premedytacją, a co więcej, przygotowali się do niego. W tym celu kupili nóż, bluzę oraz kominiarkę. Potem zaatakowali 14-latka. Na tym etapie postępowania prokuratura, zasłaniając się dobrem śledztwa, nie chce jeszcze ujawniać ani motywów, jakimi kierowali się sprawcy, ani miejsca, w którym tragedia się rozegrała. Ma tam jeszcze odbyć się wizja lokalna.
Z zeznań zatrzymanych wynika, że ciosy nożem zadawał Tomasz N. Z kolei Maciej S. przekonywał kolegę, że chłopaka trzeba zabić. Starszemu ze sprawców za usiłowanie zabójstwa grozi kara nawet do 25 lat więzienia. Parę lat mniej za kratkami może spędzić młodszy za podżeganie do zabójstwa. Na razie obaj siedzą w areszcie śledczym.
Komentarze