Rybniczanie pracowali za murami więzienia (zdjęcie: ZK Wojkowice)
Rybniczanie pracowali za murami więzienia (zdjęcie: ZK Wojkowice)


Osadzono ich w Wojkowicach dlatego, że jest tu oddział dla młodocianych oraz pierwszy raz karanych. Poza tym placówka ma charakter półotwarty. Grzegorz M. siedział od kwietnia zeszłego roku, Alan Z. trafił tam miesiąc później. Zostali skazani za kradzieże, paserstwo i rozboje. Pierwszy miał odsiedzieć 3,5 roku, drugi trzy lata i cztery miesiące. Mogli ubiegać się o przedterminowe zwolnienie w grudniu tego roku i w marcu przyszłego roku. Wybrali jednak inną drogę. Jak poinformowała kpt. Joanna Korczyńska, rzeczniczka Zakładu Karnego w Wojkowicach, ucieczkę rybniczan odkryto w poniedziałek podczas porannego apelu.
– Ich cela znajdowała się w starym budynku z lat 40. Mężczyźni dostali się na poddasze, wybili dziurę w suficie, weszli na dach, pokonali barierę w postaci konczertiny, wyważyli płytę betonową w murze i wydostali się na zewnątrz – informuje kpt. Korczyńska. Natychmiast utworzono grupy pościgowe, które ruszyły za zbiegami. Stosowne komunikaty z rysopisami poszły do wszystkich komend policji. Funkcjonariusze służby więziennej i stróże prawa wytypowali miejsca, w których mogliby przebywać uciekinierzy. Przepytali już też ich rodziny w Rybniku. Zapowiadają, że ich zatrzymanie to kwestia czasu. Po ujęciu Grzegorz M. i Alan Z. nie wrócą już do zakładu o charakterze półotwartym, mogą zapomnieć o przedterminowym wyjściu, no i będą musieli odsiedzieć po trzy lata więcej.

Komentarze

Dodaj komentarz