Władysław Maryjka, wiceprezes SM ROW, tłumaczył mieszkańcom, z czego biorą się dodatkowe koszty przy wykupie mieszkań
Władysław Maryjka, wiceprezes SM ROW, tłumaczył mieszkańcom, z czego biorą się dodatkowe koszty przy wykupie mieszkań


Kilka lat temu został wyremontowany, ocieplony, a na parterze wygospodarowano dodatkowe mieszkania i garaże. Na tę inwestycję spółdzielnia zaciągnęła kredyt. Spłacają go mieszkańcy. Problem pojawił się, gdy lokatorzy zaczęli występować o wykup mieszkań. Przed podpisaniem aktu notarialnego otrzymywali umowę, w której zobowiązywali się do spłaty kredytu. Takie zobowiązania znajdowały się także w już podpisanych aktach notarialnych. – Przez ten zapis nie możemy wziąć kredytu hipotecznego pod nasze mieszkanie. Dziwi nas też sam fakt zobowiązań, bo przecież przez lata wpłacaliśmy pieniądze na fundusz remontowy, zatem gdzie one są? – denerwują się mieszkańcy. W tej sprawie o pomoc udali się do posła Adama Gawędy, który do współpracy przy wyjaśnieniu lokatorskich wątpliwości zaprosił Janusza Tarasiewicza, pełnomocnika Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców.
Stanowisko władz spółdzielni jest pokłosiem interpretacji przepisów prawnych, z których wynika, że docieplenie budynku może być traktowane jako modernizacja, a co za tym idzie powinno być finansowane poprzez uzupełnienie przez lokatorów wkładu mieszkaniowego. W związku z tym mieszkańcy starający się o wykup mieszkania powinni uzupełnić jednorazowo wkład mieszkaniowy, a więc wyłożyć kilkanaście tysięcy. Spółdzielnia Mieszkaniowa ROW nie zażądała jednorazowych wpłat tych zobowiązań. Przed podpisaniem aktu notarialnego spisywała z mieszkańcami umowę, że będą systematycznie uzupełniali wkłady mieszkaniowe. – Bez tej umowy, przy zbyciu danego mieszkania koszty modernizacji spadłyby na pozostałych członków spółdzielni – tłumaczył Jan Grabowiecki, prezes SM ROW.
Innego zdania jest Janusz Tarasiewicz, który twierdzi, że lokatorzy nie mają obowiązku uzupełniać tego wkładu. Co więcej, według niego jest to bezprawne. – W treści obowiązującej ustawy nie ma pojęcia modernizacji, a jedynie remont. Tak więc inwestycja powinna być prowadzona z funduszu remontowego, a spłata ewentualnych zobowiązań powinna się odbywać na dotychczasowych zasadach, bez wpisywania ich do aktu notarialnego. Dlatego też przestrzegam wszystkich spółdzielców przed pochopnym podpisywaniem różnych dokumentów bez uprzedniego dokładnego zapoznania się z nimi – wyjaśnia Tarasiewicz.
W związku z powyższymi spornymi kwestiami, z inicjatywy Adama Gawędy odbyły się dwa spotkania władz spółdzielni z lokatorami bloku 16 przy ul. Przemysława i osiedla XXX-lecia. Uczestniczył w nich też Janusz Tarasiewicz. Doszło do wyjaśnienia spornych kwestii i niejasności prawnych. Określono szczegółowo oczekiwania mieszkańców, a władze spółdzielni zobowiązały się do realizacji wspólnie wypracowanych rozwiązań. Jan Grabowiecki zadeklarował, że pisemne zobowiązania cywilnoprawne spółdzielców, dotyczące obciążeń mieszkań z tytułu modernizacji budynków, które zostały zawarte we wnioskach o ustanowieniu odrębnej własności, zostaną przez zarząd SM ROW anulowane. Taki sam los spotka zapisy w aktach notarialnych, które zostaną anulowane w formie aneksu. Ponadto zmianie ulegną umowy przednotarialne zawierane ze spółdzielnią, a prezes obiecał, że przeprowadzi konsultacje z notariuszami w zakresie właściwej formy tych wpisów. Złożył też deklarację, że kolejne akty notarialne nie będą zawierały wpisów o obciążeniach finansowych.
By rozwiać wszelkie wątpliwości, Janusz Tarasiewicz przedstawił treść wniosków uwłaszczeniowych, z której wynika, iż nie będzie zobowiązań lokatorów do przejmowania obciążeń spółdzielni m.in. z tytułu modernizacji.

Komentarze

Dodaj komentarz