Mieczysław Kieca, wodzisławski prezydent, wywołał prawdziwą burzę na powiatowej sesji koncepcjami utworzenia z Wodzisławia powiatu grodzkiego
Mieczysław Kieca, wodzisławski prezydent, wywołał prawdziwą burzę na powiatowej sesji koncepcjami utworzenia z Wodzisławia powiatu grodzkiego

Mieczysław Kieca chce, by Wodzisław stał się miastem na prawach powiatu grodzkiego. – To znacznie ułatwiłoby życie mieszkańcom. Przy obecnym podziale administracyjnym dochodzi do wielu absurdów. Przykładem może być wydawanie pozwoleń na budowę, co leży w gestii starostwa. Tak więc prezydent miasta nie ma wpływu na to, co i gdzie się buduje. Nie inaczej wygląda sytuacja z drogami, gdyż na terenie miasta jest aż czterech ich zarządców – mówi prezydent.
W sprawie reformy administracji Mieczysław Kieca razem z 26 prezydentami miast powyżej 50 tys. mieszkańców spotkał się z wicepremierem Grzegorzem Schetyną w środę, 25 czerwca. W spotkaniu uczestniczyli również Krzysztof Siemoniak, wiceminister MSWiA, oraz prof. Michał Kulesza, ekspert w dziedzinie samorządności. Głównym tematem było wydzielenie tych miast z powiatów ziemskich i uzyskanie przez nie statusu miast na prawach powiatu grodzkiego.

Jedno miasto – jeden gospodarz
Spotkanie w Warszawie było pokłosiem ogólnopolskiej konferencji „Jedno miasto – jeden gospodarz”, która odbyła się w Inowrocławiu 7 maja. Wówczas to obecni na niej samorządowcy postanowili zjednoczyć siły i przenieść dyskusję na najwyższy szczebel administracji, by skutecznie zwrócić uwagę rządu na ten niezwykle istotny problem, uniemożliwiający spójne i efektywne administrowanie. Wicepremier Grzegorz Schetyna przyznał, że obecna sytuacja jest niemalże patologiczna. Zapewnił, że rząd jest otwarty na wprowadzenie zmian proponowanych przez prezydentów. Obecnie są przygotowywane dwie propozycje zmian ustaw samorządowych, które zostały właśnie poddane konsultacjom społecznym.
Wodzisławski prezydent w Warszawie zaproponował zmiany w tzw. ustawie kompetencyjnej. – Chodzi o podział władzy między poszczególnymi organami samorządowymi, w tym zarządzania drogami, planowania przestrzennego, zdobywania pozwoleń budowlanych. Ta nasza propozycja to taki wariant awaryjny, gdyby nie przeszła zmiana dotycząca tworzenia miast grodzkich – mówi Kieca.

Starostwo się burzy
Prezydent o swoich działaniach w Związku Miast Polskich poinformował radnych powiatowych na sesji 26 czerwca. Zaproponował współpracę w tym temacie i przesłanie do lipca na jego adres e-mail propozycji, z którymi chcieliby się podzielić bądź na coś zwrócić uwagę. Radni nie kryli zaskoczenia i oburzenia. Starosta Jerzy Rosół był zniesmaczony, że prezydent nie poinformował go o trwających rozmowach i propozycjach zmian w ustawach: – Do tej pory nasza współpraca układała się pomyślnie. Sprawa jest bardzo poważna i szkoda, że jako powiat nie możemy brać w niej udziału.
Radnego Ireneusza Serwotkę natomiast oburzyły słowa starosty: – Skończmy udawać, że ta współpraca jest tak dobra, może róbmy mniej na pokaz, a więcej konkretów. Informacja o planowanych zmianach w reformie administracji ucieszyła Eugeniusza Walę, przewodniczącego Rady Powiatu Wodzisławskiego, który przyznał, że choć sam działa w powiecie, to jako zwykły obywatel stwierdza, że stanowczo za dużo jest struktur pośrednich.
Radnego i zarazem byłego wicestarostę Józefa Żywinę słowa prezydenta bardzo zaskoczyły. Prosił, by wyłożył kawę na ławę, o co tak naprawdę chodzi, bo w tych informacjach dotyczących zmian znajduje się praktycznie wszystko, czym zajmuje się powiat. – Trzeba uważać, żeby nie przesłonić całej tej inicjatywy i tych waszych pomysłów względami ambicjonalnymi. Czy wy się czasem nie równacie do Rybnika? Wodzisław na tej mapie znaczy to, co znaczy. „Mierz siły na zamiary” – przestrzegał były wicestarosta.

1

Komentarze

  • mario A CO Z RACIBORZEM ? 15 lipca 2008 20:35Racibórz też o to samo walczył i co teraz cisza ? czyżby się czegoś LENKAŁ ?!

Dodaj komentarz